Romansik? Ty tak na poważnie? Trzeba mieć góra 16 lat albo być głupim by tak napisać.
Ale co złego on napisał? Wszystko kręci się wokół "miłości", po co tam przyjechali? Na ryby? Nie wiem ile trzeba mieć lat, żeby tego nie zauważyć. A sam film nic specjalnego, dać 8? Każdy ma prawo do swojej oceny,, ale jak temu filmowi jako "komedii" dałeś 8 to Miłość i i śmierć powinna dostać 54
Kapcie cię uwierają, zupa za słona albo niedosolona, jest za gorąco a może za zimno, życie jest do niczego? Człowieku lecz się. Aha, zapomniałbym - przed wojną to była kapusta!!!!! Co nie?
co to za bełkot? Człowieku, ile filmów Allena widziałeś? Ile masz lat? Zacytuj mi jakiś śmieszny tekst z O północy w Paryżu? To nie jest komedia tylko przyjemny film. I tylko tyle, w ogóle nie stał ten film nawet minuty choćby koło takiego Bananowego czubka
Jeśli z mojej wypowiedzi nie wnioskujesz, że mam zapewne więcej lat ni z ty, to bardzo przecenisz swoją inteligencję.
"Zacytuj mi" - no, no, a za kogo ty się uważasz, żebym ja ci cytował - doprawdy żenujące.
A po znaczenie słowa "bełkot" odsyłam do słownika języka polskiego, bo z twojej wypowiedzi wynika, że go nie rozumiesz. Ale ponieważ prawdopodobnie nie zrozumiesz definicji, wyłożę ci tu sedno: bełkot to mowa niezrozumiała obiektywnie (znowu trudne słowo) a nie coś, czego ty nie rozumiesz. W tym drugim przypadku prawie wszystko byłoby bełkotem.
z polskiego się ucieka? fakt, ze żałośnie piszesz cokolwiek wokół tematu..., bo argumentów brak
to było na twój temat że piszesz cokolwiek wokół tematu.... chodzi mi o to, że na_Borneo jakoś argumentował swoje zdanie a ty po prostu zaprzeczyłeś wszystkiemu bez żadnego uzasadnienia.. polskiego już nie mam, no ale zdarzyło się uciec, nie żałuję, czasem są ważniejsze priorytety
Jak się chce z kimś dyskutować, to trzeba rozumieć, co ten ktoś mówi (pisze) i dać zrozumiałą odpowiedź. Więc trzeba zacząć od nadrobienia braków warsztatowych wynikłych np. z wagarów. Np. słowo argument coś znaczy a gdzie ty u na_Borneo widzisz argumenty?
Po drugie - dlaczego wtrącasz się do czyjejś dyskusji?
Po trzecie - czasami tak reaguję (pierwszy mój wpis w tym wątku) na wiecznych malkontentów. Jest ich dużo więc brakuje mi cierpliwości. Dlatego wychodzi tak krótko. Trzeba tylko zrozumieć.
Argument dałem jeden panie mądraliński - stare filmy Allena czy choćby nasz Miś są kopalniami znakomitych cytatów, tak w tym filmie nic takiego nie ma, a właśnie nieśmiertelne teksty świadczą o genialności i jakości komedii. Jeżeli uważasz ty i szanowny pan czpw inaczej, to zacytujcie - prościej już wytłumaczyć się tego nie da, jeżeli tego nie potraficie zrozumieć, to nie są to braki "warsztatowe" ale raczej umysłowe
Dzięki za wsparcie Kolego! Prościej już mu nie mogłem napisać, ale że nie ma argumentów, to zaczął te swoje "wymądrzanie się", bo przez gardło by takiemu nie przeszło, że nie ma racji. Pozdrawiam
Właśnie bełkot, czyli mowa niezrozumiała tak, jak twoje gadanie o niczym. Nie wiem tez co jest żenującego w zacytowaniu cytatu, skoro to jest jeden z argumentów w dyskusji - żenujące jedynie jest to, że nie potrafisz się przyznać, że takowych tekstów tam nie ma,. Tak jak stare filmy Allena czy choćby nasz Miś są kopalniami znakomitych cytatów, tak w tym filmie nic takiego nie ma, a właśnie nieśmiertelne teksty świadczą o genialności i jakości komedii
Naprawdę nic nie zrozumiałeś? To po co piszesz odpowiedź? Dyskutujesz sam ze sobą? Nic nie zrozumiałeś z prostych stwierdzeń więc piszesz, że mój tekst jest o niczym. Wprost przeciwnie. Próbowałem cie skłonić do myślenia ale widzę, że nic z tego nie wyjdzie. Pisałem tam m. in. o twojej kulturze osobistej. Ale niestety nie dotarło.
Tu nie ma co "rozmyślać" ani się wielce zastanawiać, bo film jest sympatyczny, ale średni, lekki i bez żadnej "wielkiej głębi"
Aha, nie pisz najlepiej w ogóle ale jak już musisz, to nie zastanawiaj się nad odpowiedzią pół roku, bo przez taki czas zapominam wątek.
Sorry, ale ten film jest co najwyżej średni. A przede wszystkim to nie komedia, bo gdzie mu choćby do Miłość i śmierć
Jeden jak poprawia tego przemądrzałego gościa, a 2 inne? może są, ale nie pamiętam...
przypomniałem sobie, że jeden inny teks jest jak słyszy, że obraz jakiegoś sławnego (dziś, a wtedy nie) malarza poszedł za kilkaset zdaje się franków, to on wtedy się spytał czy może kupić kilka innych obrazów za takie pieniądze.
Czy fakt, że nie ma śmiesznych tekstów, sprawia że film od razu jest zły? Faktycznie, Fani komedii Allena mogą się zawieść, ale nie nazwałabym tego zwykłym filmem. Jest magiczny, ma słodko-gorzkie przesłanie. Nie każdemu wszystko się podoba, ale obrażanie dobrego filmu, bo nie jest w naszym stylu, jest zachowaniem dziecinnym i płytkim.
Warto chwilę się nad nim zastanowić, a nie tylko wyliczać śmieszne teksty i oceniać film na podstawie ich ilości...