Rzadko można obejrzeć film o tym, co działo się na Litwie po wojnie. I chociażby z tego powodu jest interesujący. Zaskoczeniem dla mnie było, że oddział partyzanckie, wierzące naiwnie że Litwa odzyska niepodległość, działały przez 20 lat.
Sam film jest powolny, sporo czasu spędzamy z jedną rodziną i wojny jako takiej prawie nie ma. Ot, skrawek życia ludzi uwikłanych w historię przygotowaną dla nich przez innych. Przepiękne zdjęcia.
Rzeczywiście piękne malarskie zdjęcia. Przejmująca historia beznadziejnej walki litewskich partyzantów z sowieckim najeźdźca. Powolna narracja jest dla mnie dodatkowym atutem tego wybitnego filmu.
Ten film jest bardzo litewski: niespieszny, leniwy, z drugiej strony pełny i głeboki. To jest właśnie to, co w tym kraju lubię. Często w ostatnich dwóch-trzech latach mialem okazję zwiedzać Litwę rowerem i dokładnie tak wygląda ona w rzeczywistosci jak została przedstawiona w tym filmie. Czasami ma się wrażenie, że nie ma tam ludzi. Za to przyroda jest przepiękna: surowa, tylko w niewielkim stopniu zmieniona przez człowieka. Swoją drogą nie przypominam sobie, żebym kiedyś wcześniej oglądał film z tego kraju: łotewskie czy estońskie miałem na swojej liscie, ale nie litewskie. Również z go względu film byl dla mnie interesujacy. Poza tym zaskakują fakty, że partyzantka działała jeszcze tyle lat po wojnie.