Naprawdę świetny film, to było moje pierwsze podejście do kina prosto z Indii i ku mojemu zdziwieniu film wciągnął i zaciekawił mnie do końca. Po przeczytaniu opisu wydaje się, że będzie to kolejna głupia komedia, jednak jest zupełnie odwrotnie. Gość, który próbuje wygrać sprawę w sądzie przeciwko Bogu ma tak niesamowicie przekonujące argumenty, że z każdą kolejną sceną na sali sądowej jest się coraz bardziej ciekawym jak tym razem znajdzie on nieścisłości w naszej wierze. Mimo, że nie jest to bezpośrednio skierowane pod chrześcijaństwo to film jest tak uniwersalny, że pasuje także do naszej codzienności.
Polecam.
To również było moje pierwsze podejście do kinematografii indyjskiej i jak przedmówca nie zawiodłem się po seansie. Film ukazuje jakże ważne tematy z nieco innego punktu widzenia niż do którego przywykliśmy. Argumenty, które nie są wyssane z palca są rzetelnie i dobitnie tłumaczone, co niekiedy wywołuje refleksje i wątpliwości.
Jest to film bardzo odważny i myślę, że długo pozostanie w pamięci widza.