PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=639947}
6,6 49 798
ocen
6,6 10 1 49798
7,2 25
ocen krytyków
Obława
powrót do forum filmu Obława

Taka oto scena: Oddział partyzancki gdzieś w wiosce w lasach Gór Świętokrzyskich. Młodziutki żołnierz, chociaż już weteran, zagaduje wiejską dziewuchę, idą razem w ustronne miejsce, na sianko. Po chwili chłopak wychodzi zawstydzony, zażenowany, wściekły. Nie wyszło, po raz kolejny zresztą, kilka lat leśnego życia odbija się na psychice. Partyzant jest sfrustrowany, ale odreaguje sobie. Wieczorem odbywa się egzekucja kapusia. Do egzekucji zgłasza się więcej ochotników niż potrzeba. Strzela młody, nie kryje satysfakcji. Trochę mu ulżyło.

Inna scena: Do oddziału AK przyłącza się grupa własowców. Partyzanci im nie ufają. „Kiedyś zdradzili Stalina, potem Hitlera”. Postanawiają wymordować wszystkich przy pomocy fotela. Jeden z dowódców oddziału protestuje, ale nikt z pozostałych nie zwraca uwagi. Własowcy zostają wymordowani, AKowcy którzy tego dokonali najbardziej ekscytują tym, że wymordowanym można zabrać buty. A tych w oddziale brakowało.

Dla tych, którzy czytają tylko niezależną.pl i dodatek historyczny do „Uważam Rze” (oczywiście wtedy jak redaktorem był Lisicki): nie są to sceny z filmu „Obława 2” ani innego antypolskiego, opluwającego AK, oczerniającego polskich bohaterów narodowych filmidła, lecz z opowiadań J. J. Szczepańskiego z tomu „Buty”. A Szczepański wiedział co pisze, był w konspiracji od 1941 r., walczył później w lesie.

Dla mnie film Krzyształowicza jest po prostu nawiązaniem do tego, co literaturze przez prof. Wykę zostało nazwane „zarażeniem śmiercią”. W filmie czymś takim był „Kanał” Wajdy. Przecież tam heroizm Powstania Warszawskiego został sprowadzony do taplania się w kloace. Dosłownie. Wojna jest sytuacją ekstremalną, brutalną każdego obedrze z człowieczeństwa. W mniejszym lub większym stopniu. Redukuje je do zaspokajania najniższych potrzeb. Jeść. Zasnąć w cieple. Przeżyć. Zaspokoić popęd seksualny.

Obrońcy godności i honoru, polskości i dobrego imienia AK woleli by zobaczyć laurkę na cześć i ku chwale. Oceniają oni filmy nie jako dzieła artystyczne, lecz jako manifesty ideologiczne ich twórców. I tak mamy ostatnio filmy słuszne i niesłuszne:
1) „Obława” – film niesłuszny, opluwa AK;
2) „Róża” – film słuszny, pokazuje niezłomnego AKowca i sowieckie hordy gwałcące kobiety;
3) „Pokłosie” – film niesłuszny, opluwa naród polski;
4) „Generał Nil” – film słuszny, pokazuje niezłomnego generała AK i żydowskie hordy z UB torturujące AKowców.

Przypomina mi to oburzenie krytyków literackich z lat czterdziestych na naturalistyczny i brutalny obraz obozów koncentracyjnych ukazanych przez Borowskiego. Tamci woleli by zobaczyć nie złomnego komunistę który w imię materializmu dialektycznego opiera się zlagrowaniu. Argumenty socrealistycznych krytyków do złudzenia przypominają tych współczesnych, tyle że z drugiej strony ideologicznej barykady. Wystarczy „antysocjalistyczny” zamienić na „antypolski” i teksty z „Kuźnicy” można puszczać jako posty oburzonych na niesłuszne polskie filmy.

pegaz_filmweb

Nie wiem co wśród tych podpunktów robi "pokłosie" i nie wiem skąd taka ocena filmów ,dla mnie Obława jest świetnym filmem i właśnie podobał mi się tym bardziej ,że pokazywał rzeczywistość bez lukru i tylko tyle. Łatwo ulec pokusie i pójść za ciosem robiąć z AKowców drugie SS na co powinniśmy się już psychicznie przygotowywać (niemcy już zaczynają swoją nową linię propagandową),ale tutaj mamy tylko suche fakty bez ideologii właśnie i to największa wartość tego filmu. Gdyby był o żydach to by już dawno miał kilka światowych nagród.

pegaz_filmweb

Hm. Nie wiem. Nie śledzę aż tak wnikliwie recenzji w prawicowych mediach (czy recenzji w ogóle), ale z tego co kojarzę "Obława" miała bardzo pozytywne recenzje w "Rzeczpospolitej", "Uważam rze" i jeszcze jednym portalu, chyba to było "WPolityce".
Dla mnie "Kanał" i "Obława" to jednak dwie różne sprawy i nie chodzi tylko o to, kiedy zostały nakręcone. Nigdy nie rozumiałam kontrowersji wokół "Kanału". To nie była kronika, ani zapis dziejów postania, tylko wycinek powstańczej rzeczywistości, bardzo symboliczny i jednocześnie prawdziwy do bólu. Było tam wszystko - niewiarygodna odwaga ("Smukły"), tchórzostwo i zdrada w osobie , "Kuli", lojalność i odpowiedzialność w osobie "Zadry", czysta miłość ("Stokrotka" i "Korab"), ludzka słabość ("Mądry"). Scena , w której "Korab" rzuca się z saperką na Goliata, to czysta metafora i kwintesencja powstania. A że Wajda pokazał powstanie utopione w gównie? Przecież tak było. Nie spotkałam się osobiście ze wspomnieniem, w którym powstańcy przemierzaliby kanały zagrzewając się do boju patriotyczną pieśnią. Ale oglądając "Kanał" nie miałam wątpliwości, dlaczego ci ludzie tam byli, skąd się tam wzięli. Natomiast przy "Obławie", zwyczajnie nie wiem. Wątpię, żeby jej bohaterowie sami to wiedzieli.
Osobiście nie jestem zwolenniczką ani nachalnego mitologizowania i "upomnikowania" wojennych bohaterów, ani równie nachalnego taplania ich wszystkich w kloace. Do AK należeli zarówno ludzie pokroju Tadeusza, jak i kaprala "Wydry".
A Borowski, który w swoich opowiadaniach stworzył obraz tak przerażająco okrutny i cyniczny, a sam jawi się tam jako niemal wypruty z ludzkich odruchów cwaniak, w rzeczywistości według współwięźniów był tam człowiekiem przez duże C.

ocenił(a) film na 9
Arya_2

Gwoli ścisłości: ja nie pisałem o recenzjach i odbiorze „Obławy” przez prawicowe media, co raczej o odbiorze „Obławy” i kilku innych filmów przez pewną grupę ludzi, którzy za prawicę się uważają, a którzy zdominowali dyskusje na Filmwebie. Nie chodziło mi też o jakieś porównywanie na siłę filmu Wajdy i Krzyształowicza, pomimo mojego uznania dla „Obławy”, jednak jest on o klasę niżej. Chodziło mi tylko o ukazanie pewnych podobieństw, jakiegoś wspólnego dla obu filmów kontekstu, oraz tego, że według mnie, „Obława” nawiązuje do specyficznego rodzaju narracji o drugiej wojnie światowej, narracji która daleka jest od romantyczno – heroicznych opowieści o bohaterach którzy z godnością przyjmują swoją klęskę.
Motywacje bohaterów „Obławy” dalekie są od tego, co chcieliby widzieć ci, którzy żądają opowieści utrzymanych właśnie w heroicznym tonie. Bohaterami filmu Krzyształowicza nie kieruje ani miłość do Ojczyzny, ani walka o Wolność ani ideały takie czy siakie. Kierują nimi pobudki mniej wzniosłe, ale za to z gatunku takich, którymi ludzie kierowali się, będą się kierować i kierują się ciągle: odraza do męża z którym kobieta się związała z przyczyn materialnych, ratowanie siostry od śmierci, albo po prostu popęd seksualny. A wszystko to ciągle pozostaje filmem wojennym. A ludzie o których tak naprawdę pisałem w swoim poście, chcieliby pewnie coś coś na kształt „Czasu honoru”, gdzie AKowcy, piękni niczym anieli, walczą z godnością o wolną….. i tak dalej, i tym podobnie….
Pozdrawiam.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones