Mój dziadek, 10 letni chłopak ze wsi, który codziennie narażał swoje życie i życie innych nosząc
żywność dla partyzantów, żołnierzy AK żyjących w lesie był naocznym świadkiem zupełnie
czegoś innego. Niestety nie dożył, nie doczeka się filmu, który pokazywałby choć cień prawdy o
partyzantach, żołnierzach wyklętych, NSZ. W filmie Obława bardziej przypominają swołocz,
dzicz rodem z Armii Czerwonej, którzy myślą tylko jak tu się zadowolić. Z opowiadań mojego
dziadka wiem że to było wojsko, nie banda oprychów jak to wpajano nam przez kilkadziesiąt lat.
Większość miała polski mundur, w filmie żaden nie ma munduru. Wystarczy wpisać w google
grafika partyzantka AK, NSZ i zobaczyć na zdjęciach w co odziani są żołnierze. Jeżeli chodzi o
żywność to nie był to problem. Miejscowa ludność pomagała jak mogła. Sam las również
dawał im pożywienie. To nie okupowana Warszawa gdzie głód był na każdym kroku.
Problemem był brak amunicji, brak ciężkiego sprzętu, rozproszenie oddziałów partyzanckich.
Kolejna sprawa bardzo istotna potwierdzona przez historyków że pomimo małej liczebności
byli zmorą żołnierzy Wehrmachtu. Hitler nie mógł wysłać wszystkich żołnierzy na front wschodni,
obawiał się ogólnopolskiego powstania, bał się "Polnischen Partisanen". Niestety film
pokazuje co innego - zaszczutą gromadkę prymitywów którzy wojskowego życia nie widzieli na
oczy po za nielicznymi. Niemcom nie udało się spacyfikować polskiej partyzantki co świadczy o
jej dużej sile. Udało się to dopiero po wojnie komunistom bo w końcu ile lat można walczyć.
Dzielnie walczyli podczas niemieckiej nawałnicy, później odbudowywali swoją siłę w ukryciu.
Niestety przegrali z czerwoną zarazą. Cześć i chwała bohaterom!