Jako fanatyk Aliensów i Predatora postanowiłem obejżeć AVH, pomyslałem ,ze taka podróba może być fajna.
Zdarzają sie podróby ,które dają radę (np.; DNA z Dacascosem).
Nie powiem ,ze się zawiodłem bo niczego specjalnego sie nie spodziewałem ale cóż. Wynudziłem się. Film jest męczący, w pewnym momencie myslałem, że całość zbliża się ku końcowi a to było dopiero połowa filmu.
Jednak może być gorszego od "Aliens vs. Predator 2".
Z resztą potwory w AVH tylko symbolicznie nawiżują do AVP. Kiedy Hunter zdejmował maske to się wszystkiego spodziewałem tylko nie tego.
Jestem dość elastyczny jeśli chodzi o tego typu filmy, wsysam kino klasy b, potrafie wyciągnąć 6 gdzie inni dają 2 ale w tym wypadku w ogóle wstrzymam się od oceny, nie chce mi się wyżywac na tym filmie.
I jak do cholery można dać dziewczynie na imię Freckles? :O