To już nie jest ten Kusturica, którego znamy z wcześniejszych osiągnięć, choćby z „Arizona Dream”.
Tak, tak. Choć dla mnie na pewno nie 0/10, ale zdecydowanie najsłabszy jego film jaki dane mi było zobaczyć.
Przede wszystkim ! Arizona dream to nie jest film w stylu kusturicy on tylko,to jest jedyny film nie w jego klimacie ,reszta utrzynaba jest w tym samym co obiecaj mi pozdrawiam
Ależ co Ty opowiadasz. Widziałeś "Czas Cyganów"? Albo "Underground"? Albo "Ojciec w podróży służbowej"? To są filmy głębokie, magiczne, skłaniające do szczerego śmiechu ale i zadumy, gdzieś tam się gorzka warstwa przebija. I to one wraz z chociażby w/w "Arizona Dream" określiły ten niepowtarzalny styl Kusturicy za który tak go uwielbiałam. Według niektórych "Czarny kot, biały kot" to 'już nie to' ale akurat ja ten film po prostu kocham, jak rzadko który dodaje mi pozytywnej energii, poprawia humor, pokazuje jak należy się cieszyć z rzeczy najprostszych. Spadek formy zanotowany przy "Życie jest cudem", no bo niby wciąż to samo poczucie humoru, bałkański duch unoszący się nad obrazem ale też takie poczucie, że gdzieś to wcześniej było i obawa czy Emir nie zacznie zjadać własnego ogona. "Obiecaj mi!" na tle jego wcześniejszych dokonań to istna słabizna. Jakiś irytujący chaos jest w tym filmie, jakby chciał wcisnąć ile tylko się da rzeczy i nie do końca mu się to udało. Humor toporny, miejscami niesmaczny, i naprawdę jakby reżyser zaczął powielać sam siebie bo film momentami oklepany się wydaje, już tak nie wciąga...
Zapewne gdyby "Obiecaj mi!" był pierwszym tworem Emira Kusturicy jaki zobaczyłam byłabym zachwycona. Ale wobec tego reżysera zawsze mam wysokie oczekiwania których tutaj niestety nie spełnił.
A dla mnie genialny film. Totalnie zwariowany. Niesamowita wyobraźnia Kusturicy widoczna jest niemal w każdym ujęciu. I łzy mi leciały po policzkach ze śmiechu.