Cała historia opowiedziana w tym filmie jest identyczna z tą która wydarzyła się w 2009 r. w
Sztokholmie w dzielnicy Stureby. Uważam, ze powinni o tym widzów poinformować, bo dopatruję
się tu kradzieży pomysłu...
Tam również zazdrosna dziewczyna kazała zabić chłopakowi młodszą, z którą się całował. Zgadza
się wszystko, nawet miejsce zbrodni (las) i narzędzie zbrodni (kij).

Różnica jest tylko taka, że tam skazano oboje - chłopaka na 3 lata poprawczaka, a dziewczynę na
1,5 roku (tak, takie jest szwedzkie prawo). Dodam jeszcze że poprawczak w Szwecji to dokładnie
to samo co luksusowe kolnie. Oboje wyszli już na wolność.

Ich ofiara nazywała się Therese Johansson Rojo, zabójcy Tim Vragard i Tove Lind.

Tutaj macie szczegóły:
http://social.salon24.pl/155029,sprawiedliwosc-po-szwedzku-czyli-ile-warte-jest- ludzkie-zycie

Sam film uważam za bardzo słaby, przez większość czasu nic się nie dzieje, zero zwrotów akcji,
nudy nie do opisania... Luxuria Astaroth jako ofiara to jakaś kompletna pomyłka - dziewczyna ma
24 lata i na tyle wygląda a gra 16-latkę. Wprawdzie nie wypowiada ani jednej kwestii, ale i tak
drażni... Reszta aktorów m in. Chyra, wypadła fatalnie. Sprawiali wrażenie, jakby grali tam za
karę... Jako jedyny talentem aktorskim popisał się genialny Ogrodnik. Młodzi aktorzy całkiem
przyzwoicie.

Ale ogólnie film odradzam wszystkim. To wstyd że coś takiego puszczają na festiwalu w Gdyni...
Morał z tego filmidła jest taki, że zakochany facet to to samo kompletny idiota, którego
wyrachowana dziewczyna wykorzysta i każe spadać.