Historia smutna i warta opowiedzenia, ale jak ktoś chce robić o tym film to powinien wesprzeć się dobrym scenariuszem. Film jest nudny jak flaki z olejem. Kompletnie nie kibicowałam głównemu boheterowi. Nie interesowało mnie, czy obwieści światu, ze Stalin ściemnia, czy nie.
Zdjęcia są chaotyczne, nierówne. Trudno się wbić w klimat. Aktorsko jest dobrze. Peter Sarsgaard jest genialny, główny bohater ok, ale Vanessy Kirby właściwie nie ma.
Generalnie wielka szkoda. Amerykanie zrobiliby z faceta superbohatera, bo na to zasługuje, a tu wyszło niewiadomo co.
Zgadzam się, temat ważny, ale film zrobiony tak, że zastanawiam się po co powstał
"Amerykanie zrobiliby z faceta superbohatera, bo na to zasługuje, a tu wyszło niewiadomo co."
Za dużo oglądasz takich filmów więc nie potrafisz skupić się na powolnym filmie.
Co do historii, to akcja działa się w marcu 1933 a (za Wikipedią) -"Do czerwca 1933 Jones odwiedził trzykrotnie ZSRR i opublikował wiele artykułów w brytyjskich i amerykańskich czasopismach. "
Rozumiesz?
dobre role i kreacje, mi by całkiem przypadł do gustu...gdyby nie ciągnął się tak