Jak mógłby przeżywać ostatnie chwile Claire gdyby wiedział, że nią nie jest? Na tym wszystko właśnie polega. Cierpi dusze Duke'a, nie Claire, a to, że reżyser pozwolił sobie na takie zakończenie, w którym Duke poznaje prawdę, posłużyło tylko nadaniu wszystkiemu sensu (w sposób, który pojąć może widz... choć po ocenie widzę, że nie każdy).