Patryk Vega trzeba przyznać iż znalazł swoją przestrzeń w świecie filmowym i niczym na akord produkuje swoje płody filmowe. Aktorzy na planie filmu Vegi pojawiają się z pokaźną garderobą by zagrać w co najmniej trzech produkcjach jednego dnia. Widź dostaje dokładnie tego co chce czyli mięso, siekiera oraz dwie cysterny krwi.

Tym razem jednak Patryk postanowił wycisnąć maksymalnie ile się da z emocji krwiopijnych widzów i stworzył "dokument" rodem z teksańskiej masakry piłą mechaniczną. Można tam znaleźć wszystko to co teraz jest na topie: pedofilów, satanistów, handlarzy organami, a nawet kobiety handlujące hurtowo swoimi dziećmi. W zasadzie wszystko by się tu zgadzało bo faktycznie proceder handlu ludźmi to fakt lecz Patryś popłynął w swym scenariuszu niczym Atreju na swym białym smoku. W jego dokumencie handlarze dzieci oraz ich organów nie porywają dzieci, gdyż jest to niebezpieczne i nie zgodne z prawem tylko adoptują je by uniknąć srogości wymiaru litery prawa, przestrzegając standardów unijnych. Bo wszak gdy adoptowane dziecko zniknie to nikt tego nie zauważy. Natomiast sam Patryk ratując nienarodzone dziecko, rośnie w oczach niczym ciasto cioci Krysi przykryte w ciepłym kącie ściereczką. To prawdziwy bohater!

Na pewno trzeba przyznać Patrykowi że dzięki temu "dokumentowi" nada większy wydźwięk problemowi handlu dziećmi, który niewątpliwie w XXI wieku ma cały czas miejsce i jest realnym zagrożeniem, tak samo jak siatki pedofilów.