Pierwszy "See No Evil" to był klasycznym, oklepanym slasherem. Był fajny morderca, niezłe sceny zabójstw głupiej młodzieży i tyle. Niczym się nie wyróżniał i nic specjalnie nie spaprano - 5/10.
Dwójka jest minimalnie lepsza. Z kilku powodów:
- miejsce akcji. Kostnica jest mroczniejsza niż opuszczony hotel, dodaje nieco klimatu.
- Kane w masce. W WWE też się lepiej prezentował, gdy był zamaskowany.
- lepsza obsada. Danielle Harris dodaje całości uroku swym doświadczeniem w tego typu produkcjach i odhaczyła spotkanie z kolejnym seryjnym kilerem. Ciekawe który będzie następny? :)
- końcówka. Nie chcę spoilerować, ale po prostu chciałem, by tak się to zakończyło.
Ogólnie 6/10 - nadal nic odkrywczego, ale dobra rozrywka.
Doba w pierwszej części film miał swój klimat -mroczny , zero amatorki odnośnie gry aktorów, trzymający w napięciu. Druga cześć to po prostu kpina gra aktorów amatorka, zero napięcia wszystko się dało przewidzieć no i na koniec co mnie wqr... Kane był wszędzie mam wrażenie że nawet przebił Jejsona i Frrediego Krugera każdy jego ruch był do przodu jak by był Drakulą i przemieszczał się tam gdzie trzeba, koleś jest niezniszczalny chociaż był człowiekiem masakra ta 2 cz. nie powinna powstać myślę że Ci to wystarczy ?narka.
Wystarczy, bo podałeś argumenty :). Inną sprawą jest, czy się z nimi zgadzam. Nie zgadzam się, a oto dlaczego:
- Gra aktorów amatorska? Miałem zupełnie inne wrażenie. Danielle Harris i Katherine Isabelle stworzyły wartościowe, naturalne postaci. Doświadczeniem w podobnych produkcjach podniosły poziom całości.
- Typowy slasher, a takim jest "See No Evil 2" nie ma na celu budować napięcia. Ma pokazać dobre sceny mordów. a takie tutaj były.
- Co do Kane'a. Typowi slasherowi mordercy jak, przywołany przez Ciebie choćby. Jason czy Michael Myers, zawsze chodzili wolno i zawsze byli niezniszczalni. Mimo, że nigdy nie biegali zawsze byli wszechobecni. Jak dla mnie zatem to nie wada tylko dobre wpisanie się w cechy tego gatunku horroru. To samo tyczy się wytrzymałości kilera. Pamiętasz co przeżył choćby Micheal w pierwszych częściach "Halloween"? :) A też był tylko człowiekiem.
Ale ok, każdy ma swoje zdanie. Pewnie nawzajem się nie przekonamy więc też skończę. Narazie.
Wiesz oni czekaja na zabojce o szybkosci Bolta do fakich filmow trzeba dorosnac. Niektorzy ogladaja filmu po to by znalesc jakies bledy i dac 1/10 po co tracic czas na takich znawcow
Kolego wychowałem się na horrorach jeszcze na VHS-ach oglądałem jeśli wiesz co to ? wiec nie mów mi że się nie znam bo jak dla mnie ten film to jedno wielkie gówno 1/10 to nota zasłużona tyle w tym temacie nara.
Smieszysz mnie ale coz mysle ze horrowom tez sporo obejrzalem
a vhs bladego pojecia nie mam:-)
Hahaha w 100% się zgadzam-absurd goni absurd,a już scena końcowa to jakieś nieporozumienie i sposób mordowania śmiechu warte,bo nagle ożywszy zmienia metody i tylko wspominając,że lepiej znał budynek kostnicy od ich pracowników i jaki przewidywalny był,i z wyłączeniem światła,łancuchami na drzwiach,a już jak dziewczyna wydostała się na zewnątrz to też tam był.I wracając do sceny końcowej-jasnowidz,bo na parkingu było kilka aut,a wiedział do którego wsiąść,a załatwia Setha dopiero na zewnątrz-tylko,jak się w tym aucie,a pózniej za jego plecami znalazł???
I widzę,że nie ma co z Klubbe dyskutować,bo bladego pojęcia nie ma co to VHS(hahahaha),czyli guzik wie na temat filmów,bo właśnie za czasów wypożyczalni powstawała masa horrorów o niebo lepszych od Hotelu Śmierci 2,ba była znikoma ilość słabszych od tego gniota,a przecież to były lata 90...