Film nakręcony zbyt szybko, cała historia Odda Thomasa, która w książce odkrywana jest
niespiesznie przez kilkaset stron, tu podana w konwencji teledysku efekt: osoby nie znające książki,
trochę się gubią, przez większość seansu brak więzi z bohaterami. Oś fabularna przypomina film
nakręcony na podstawie gry komputerowej, a nie książki, pędzący zbiór scen. Film zaczyna
przypominać film, mniej więcej od postrzelenia Wyatt Portera, dopiero wtedy wariacka prędkość
trochę zwalnia - szkoda że do końca już tylko 20 minut. Zakończenie zrobione bardzo dobrze, to
trochę ratuje wrażenia. Anton Yelchin jako Odd - super, od razu zastapił mi w
wyobraźni Odda książkowego. Bodahy masakra, kiepskie efekty specjalne.