Złodziejaszek Jim Cooper (John Ireland) po skoku na bank ma problemy ze swoim psychopatycznym partnerem Moxonem, przez co trafia do więzienia i dostaje surowy wyrok. Dosyć przypadkowo o współpracę w napadzie zostaje oskarżony Meksykanin Miguel (Antonio Sabato), który ma ambicje wyjechać na północ i zostać artystą. Sprawa się wyjaśnia i obiecuje on zapewnić bezpieczeństwo rodzinie Coopera w czasie jego nieobecności. Tymczasem Moxon chowa urazę do byłego wspólnika i organizuje porwanie jego rodzinki.

Fabuła jest interesująca, chociaż nie wszystkie elementy do siebie pasują. Trudno się temu dziwić, ponieważ przy scenariuszu pracowały 4 osoby. Są obecne motywy rodem z klasycznego amerykańskiego westernu, podlano je jednak całkiem apetycznym sosem spaghetti. Reżyseria jest poprawna, niestety muzyka momentami brzmi za bardzo komediowo. Duet Antonio Sabato – John Ireland sprawdził się całkiem dobrze, a na drugim planie kręcił się jeszcze Fernando Sancho, który tym razem wcale nie miał do zagrania bezlitosnego bandziora. Sabato odpowiadał bardziej za humorystyczne podejście, natomiast bohatera granego przez Irelanda dotyczyły poważniejsze wątki. „Odio per odio” to przyjemny spaghetti western, który byłby jeszcze lepszy, gdyby tyle osób nie szperało przy scenariuszu.