Właśnie obejrzałem niedawno "Odlot", już nie mogłem sie powstrzymać, w końcu ile można czekać na polską premierę? Pixar jak zwykle nie zawiódł, choć film w przeciwieństwie do porpzedników jest raczej krótki. Zaczyna się dość spokojnie, a potem wszystko leci z górki. Potwierdzam - że motyw przemijania był strzałem w dziesiątkę :), a przewidywalność? Hmm... wydaje mi się, że to ma być obraz mocno nostaligiczny i jakby ta przewidywalność jest tu zamierzona. W pewnym sensie dostrzegłem w tym obrazie nawiązania do samych klasyków Disneyowskich, choć PIXAR to zupełnie inny świat. Postać głównego bohatera jest świetna taka ludzka, stanowcza i często jak to bywa ze staruszkami troszkę ekscentryczna. Dodano jeszcze do filmu kilka scenek będącymi sterotypami na klasycznych seniorów, to jest zaryglowane drzwi, które długo się otwierają, problemy z kegosłupem, no i fotel który zjeżdża na dół po poręczy, niezbyt szybko :).

Ale na film sie do kina podejrzewam wybiorę, bo grafikę to widziałem jak przez mgłę (oglądałem, bardzo kiepską kopię kinową w ruskiej wersji, ale z oryginalnymi głosami).

Moja ocena to też 9/10
Bo jednak było tam kilka cech, które nie windują tego filmu ponad arcydzieło :)

Pozdrawiam!

Aha... Zapomniałem jeszcze dodać, że to jak narazie najlepszy film tego roku (z tych, co oglądałem);D