Koledzy z jednostki, jeden donosi, kolejny chce go wykończyć, w tle policja. Ale o co kaman z tą rodziną wytrutą?
Nic dziwnego, że ludzie dają zaniżone oceny, skoro nie rozumieją filmu.
Przecież kilka razy mówili o tych grzybach i wszystko było jasne.
UWAGA, SPOILER!
Dziadek tego Baci nazbierał grzybów, były tam muchomory sromotnikowe. Dwóch wnuków zmarło. On rozpaczał, że ich otruł. Matka razem z Bacią pojechała wybierać trumny dla pozostałych synów. Gdy wracali, dziadek stał przed stodołą, matka pewnie pod wpływem impulsu dodała gazu i stuknęła dziadka, który zabił jej dzieci. Bacia to wszystko widział, bo jechał z nią w aucie. Powiedzieli, że dziadek, jako dorosły, wytrzymał dzień dłużej, ale też zmarł od tych grzybów (nie wiem, jakim cudem, może zrezygnowali z autopsji). Gdy dorosły Bacia był w wojsku, nieuczciwi koledzy celowo rozjechali dowódcę (celowo nie piszę kto, żeby nie spoilerować więcej, niż jest to konieczne), co było podobne do traumatycznego przeżycia z dzieciństwa Baci.