Film dziwny. Na początku miałem wrażenie, że jest mega słaby, z czasem nawet wciąga i ogólne wrażenie nawet przyzwoite. Ale do Potopu i Pana Wołodyjowskiego nie ma co porównywać.
Obsada aktorska - bardzo dobrze Bohun i Skrzetuski, Zagłoba moim zdaniem lepszy w innych wersjach (choć niedawno zmarłego Pana Kowalewskiego bardzo cenię). Chmielnicki- wg mnie świetnie pasuje, charakter i wygląd-tak sobie go wyobrażam. Rzędzian (Malajkat) - nieźle, choć bez szału. Scorupco - ładnie wygląda. Kmicic jako Tuchaj-Bej - rozumiem, że to nawiązanie do Pana Wołodyjowskiego, gdzie Olbrychski gra Azję, ale też takie trochę na siłę udawanie Mongoła. Zresztą za dużo nie gra. Seweryn jako Jarema - jest OK.
Natomiast totalnie nieprzekonywujący: bezjajeczny Wołodyjowski i głupkowaty Podbipięta. Tych dwóch ogólnie bardzo psuje film, co mnie dziwi, gdyż skądinąd dobrzy aktorzy totalnie nie podołali wyzwaniu. Miało być komediowo, wyszła farsa.