Witam forumowego kolegę. Co do liczb zamordowanych Polaków, to akurat od lat trwają spory. Najniższa liczba, jaką szacowano, wynosi 40 tysięcy, a najwyższa 120 tysięcy. Rozrzut jak cholera. Sprawa wcale nie jest dla Polaków taka fajna. Dokładnie tak, jak piszesz. Polacy jednak zamordowali zdecydowanie mniej. Na podstawie ostatnich badań Siemaszko i Motyki zginęło około 2-3 tysięcy Ukraińców. Działania Polaków na pewno były odwetowe, ale trudno je pochwalić. To też były zbrodnie.

Podsumowując, Ukraińcy mają za co przepraszać, bo po pierwsze zaczęli, a po drugie, zabili 15-20 razy więcej Polaków, jak Polacy Ukraińców. Wydaje mi się, że najsensowniejsze byłoby pojednanie oparte na konkretnych ustaleniach i deklaracjach. I to ostatnie jest najtrudniejsze. Jedna deklaracja prezydenta jest przekreślano po jakimś czasie dziesiątkami działań patriotycznych innych urzędników. To tak, jakby Tusk obił swoje, a cała hołota z PiS swoje.

Problem leży po stronie ukraińskiej i niestety to Ukraińcy muszą zewrzeć dupę w troki, usiąść i ustalić, czy ci, którzy walczyli z ZSRR, ale też mordowali Polaków, to dobrzy bohaterowie na przyszłość.

A bratanie się polskich elit z ukraińskimi mi nie przeszkadza. Przecież już 20 lat po wojnie do RFN emigrowali za chlebem pierwsi Polacy.

Tak więc utrzymuję, że za uszami mają i Ukraińcy, i Polacy. Proporcje przemawiające na niekorzyść Ukraińców nie czynią z Polaków niewiniątek.

Pozdrawiam!

zajebisty