Strona wizualna poraża autentycznością choć dialogi niekiedy wymuszone i toporne. Kto bywał w subkulturach ten zna tego typu sztuczność więc może to nie jest na minus. Obraz powstał ponad dwie dekady temu i zapewne wtedy był bardziej przejrzysty w odniesieniu do statusu grup społecznych . Nad całością krąży jakąś niepokojącą siła, której główny bohater nie zauważa a nas to rozprasza aż do kulminacji emocji i choć jednej z wielu odpowiedzi na pytanie kim jestem i co jest dla mnie ważne właśnie tu i teraz. Wspaniałe monochromatyczne klisze nadają surowy i groźny nastrój tej opowieści o jakby nie było miłości pomiędzy mężczyznami w których zawsze siedzi skeyty Piotruś Pan.
Polecam.