Oglądałem OCH II jakiś czas temu. Pamiętam, że był on równie długi jak part I. Nie twierdzę, żę to jego minus, czy też nie potrafię długo wysiedzieć przed filmem. Ostatnio jednak zdałem sobie sprawę z pewnego błędu (skąpstwa, arogancji nie mam słowa na to). Otóż jak wiadomo OCH II zawiera zarówo squel jak i prequel części pierwszej. Dlaczego? Zazwyczaj praktykuje się kręcenie dwóch kontynuacji jak w przypadku Milczenia owiec. Najpierw był squel, rok potem prequel, mimo, że zapewne migli to zrobić w jednym 3,5h filmie jak OCH II.
Moje pytanie i sugestja jest prosta. Czy połącznie squela z prequelem w OCH II jest próbą wyciągniecią i naciągnięcia filmu, czy też może nie zauważyłem jakieś konkretnego związku z pomiędzy tymi dwoma czasami?
To nie jest żadne naciagnięcie. Film pokazuje losy ojca i syna. Takie dwie przeplatające się historię. Moim zdaniem jest to świetne!
Film ukazuje nam kontrasty i podobieństwa między dwoma donami – Vitem (Robert De Niro) i Michaelem (Al Pacino).
Musze zgodzić się z autorem choć nie widzę tego jako próbę wyciągnięcia kasa a po prostu niezręczność czy też nieprzemyślany koncept (zresztą stworzenie dwóch filmów a nie jednego byłoby lepszą próbą wyciągnięcia kasy). Film, nawet jeżeli jest to druga czy trzecia część powinien stanowił pewną zwartą całość oderwaną od poprzednich części. Nie obejrzenie pierwszej części nie powinno w żadnym wypadku wpłynąć na zrozumienie fabuły drugiej części (to nie jest serial). W tym przypadku czegoś takiego nie ma. Mamy tu dwie linie czasowe, które nijak mają się do siebie. Widzimy młodego Vito jak zaczynał bawić się w mafię i jeszcze nie jest donem i widzimy dojrzałego Michaela, który jest donem ładnych parę lat. Tak więc w żadne sposób nie jest to pokazanie kontrastu między dwoma donami bo jeden z nich nie jest donem więc jak niby można ich porównywać. Całość ma jakiś sens dopiero w połączeniu z pierwszą częścią, a tak nie powinno być
Argh. Coś mi się ubzdurało z tym wyciąganiem kasy bo było o wyciąganiu filmu;p a postów edytować nie można. Akurat ta część z Michaelem broni się sama bo to kawałek niezłego kina. Część z Vitem jako osobny film chyba raczej nie miałaby racji bytu.
Cóż, ze mną z 3 godzinnymi filmami (albo 4 godzinnym jak Powrót Króla) pierwsze dwie godziny zawsze oglądam film jak normalny, 3 godzina często przeciąga się, a czwarta godzina to już tylko czekanie na koniec.
Filmy powinny mieć maksimum 2,5h bo człowiek się męczy.