Po obejrzeniu filmu długo zastanawiałem się dlaczego Polański sięgnął po ten temat i ten scenariusz. Jest to poprawna adaptacja ale bez jakiś rewelacji, bez piętna reżysera. Chyba mało kto by zgadł po obejrzeniu filmu (gdyby przegapił napisy początkowe), że reżyserem był twórca Noża w wodzie, Chinatown czy Matni. Owszem próbował uczłowieczyć Fagina, nieco przesunął akcenty w postępowaniu OIivera, ale czy to wystarczy byśmy usprawiedliwili marnowanie talentu Polańskiego na taki temat? Bo to naprawdę było marnowanie: wystarczyłby sprawny reżyser telewizyjny + dobra ekipa (Starski, Sheppard, Edelman, Kingsley) by ten film stał się tym czym jest, a przez ten czas Polański mógłby tworzyć coś naprawdę wartościowego na czym mógłby odcisnąć swoje reżyserskie piętno.

Nasuwa się pytanie: jakie scenariusze i okazje odrzucił Polański aby nakręcić Olivera i jak z perspektywy czasu sam reżyser będzie oceniał ten film?

I drugie pytanie: kiedy wreszcie Polska awansuje na miejsce kręcenia takich filmów jak Oliver Twist odbierając fragment filmowego tortu Pradze i Czechom? Polański chciał nakręcić film w Polsce ale ze względów technicznych i podatkowych (przede wszystkim tych drugich) nie było to możliwe.