Obejrzyjcie go sobie wieczorkiem, najlepiej samemu. Peisner po prostu nadaje filmowi inny wymiar. Moim zdaniem najciekawsze momenty są w drugiej części filmu, gdy pojawia się zaginiony chłopak. Potem dzieją się rzeczy, które ukazują cały charakter obrazu. Nic nie będę opisywał, to trzeba zobaczyć.