Gdyby scenariusz był troszke inny, a reżyser nie uparłby się na tak częste pokazywanie odwróconego krzyża w chwili śmierci to byłby to całkiem udany film. Możnaby tez popracować właśnie nad scenami smierci gdzie właściwie tylko jedna była przeciętna (detektywa), a reszta kiepska. Naprawde szkoda, że potencjał tego filmu został tak zmarnowany, ech
Scenariusz był kopią oryginalnego 'Omenu', nawet niektóre teksty były te same, zmieniona została tylko płeć antychrysta. Odwrócony krzyż to już w ogóle totalna tandeta. Śmierć powinna być zaskoczeniem, a nie, że najpierw pokazują krzyż a trzy sceny później ktoś umiera. Sceny śmierci niestety do niczego, w przeciwieństwie do poprzednich części 'Omenu'.