Film bardzo mi się podobał, ciekawy, powiem, że nawet mnie zainspirował co rzadko się zdarza. Irytoywała mnie jedna
sprawa. Tylko Syracuse mówił tak twardo, irlandzko, nikt poza nim.
Ondine nie jest selke, przecież pod koniec filmu powiedziała, że jest Rumunką i przewoziła na morzu ze swoim ''mężem'' narkotyki, aż w końcu złapała ich policja i facet ten kazał jej skoczyć do wody, bo sam nie potrafił pływać. I kiedy w końcu Ondine straciła przytomność wyłowił ją Syracuse. ;)