PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=8370}

Oni żyją

They Live
6,9 24 206
ocen
6,9 10 1 24206
6,9 16
ocen krytyków
Oni żyją
powrót do forum filmu Oni żyją

Krótko i na temat...

ocenił(a) film na 7

film jest bardzo średnio wykonany, za to przesłanie jakie niesie za sobą ten film jest największe w całej historii filmów, które różnego rodzaju przesłania za sobą niosły.

ocenił(a) film na 8
Szajba

film jest wykonany bardzo wporzo jak na swój budżet (3 mln dol.)

ocenił(a) film na 10
tommybundy1

film wykonany tak jak stykał budżet i tak jak pozwalała ówczesna technologia (koniec lat 80-ych)
natomiast przekaz jaki niósł i niesie do tej pory - bezcenny.
BTW. dziś jakby powstał nie wypuściliby do dystrybucji, zbyt niewygodny temat ;-)

hbk06_qbas

Jeśli chodzi o budżet to się zgadza, ale nie wyjeżdżaj z technologią tylko przypomnij sobie lub obejż Nową nadzieję albo Obcego z końca lat 70 - ych. Jeśli chodzi o stronę techniczną to ten film to dno. Zresztą gra aktorów to w przeważającej części też dno. Wszystko oprócz muzyki w tym filmie to dno. Więc bez względu na przesłanie, jakie by ono nie było, określanie tego filmu mianem arcydzieła jest niezwykle odważne.:-) Ale masz przecież prawo.

ocenił(a) film na 10
pawel67

Może nie dość sprecyzowałem: film wykonany tak, jak stykał budżet i owy budżet pozwalał wykorzystać dostępną technologię. Może teraz będzie jaśniej i precyzyjniej.

Tak drogi Pawle, mam prawo uważać film za arcydzieło (właśnie za to znajdujące się w nim przesłanie), tak jak Ty masz prawo uważać o nim co uważasz. I to jest właśnie piękne na tym łez padole, tyle ile ludzi - tyle gustów i guścików.

Pozdr. i bez spiny :-)

pawel67

dno to sa twoje wypociny

ocenił(a) film na 2
burt1985

Ty, skąd żeś się urwał? Może napiszesz, że gra aktorska jest na najwyższym poziomie, a efekty specjalne wbijają w fotel jak u Nolana. Pewnie się nie odważysz. Chyba, że jesteś niedorozwinięty ...

ocenił(a) film na 8
hbk06_qbas

dziś większość ludzi widziałaby tu tylko film o kosmitach, mamy czasy diskopolowców niestety, "oni żyją" i wygrywają

hbk06_qbas

Dokładnie to jest bardzo dobrze wykonany dobry film tylko że z lat 80 i tak trzeba na to patrzeć wtedy To był hicior

ocenił(a) film na 8
Szajba

Rozwinięciem tego przekazu stał się później Matrix. Ogólnie są przesłania, że przekaz filmu jest impulsem od Pleyadian odnośnie przejmowania kontroli przez Reptalian. Sam film bardzo mocno w to uderza. Szczególnie w pamięci pozostaje kwestia, że obcy przybyli na Ziemię i karmią się naszymi negatywnymi emocjami. Kwestia do przemyslenia mając na uwadze losy Ziemian na ich własnej planecie.

użytkownik usunięty
uczensaibaby

Albo ktoś to obejrzał, wymyślił sobie nazwy dla obcych i puścił w obieg jako żarcik - nie docenił ludzkiej naiwności ;)

Szajba

Widziałam :)
Teraz możemy podyskutować o tym przesłaniu.
Jesteśmy manipulowani ...przez kosmitów i nie ma tam nic więcej, jeśli twierdzisz,że jest tam jakieś ukryte przesłanie/metafora ....to wiedz,że widzisz coś czego NIE MA.


To "cecha" naszego gatunku, bez manipulacji nie moglibyśmy przekazywać kulturowo swojej wiedzy i bylibyśmy tam gdzie są dzisiaj małpy.
Tłumaczę:
Małpy nie są zdolne do dokładnej imitacji zachowań innych osobników...
BRAK im odpowiedniego OKABLOWANIA NEURONALNEGO.
Małpy w każdym pokoleniu muszą się "uczyć od początku" swojej "kultury" i nie są w stanie przekazywać sobie "wiedzy", gdyż nie mają właściwego okablowania neuronalnego.
Człowiek całościowo "małpuje" zachowanie i czynności innych ludzi z zachowaniem intencji i celów -a małpy wcale nie imitują dokładnie i dlatego u małp brak kulturowego przekazania zdobytej wiedzy.
Eksperymenty naukowe, że małe dzieci naśladują poprzez imitację (sposób prowadzi do celu i to jest nauka), natomiast małpy naśladują emulując (to dotyczy celu czynności).
Właśnie dlatego imitacja pozwala na gromadzenie wiedzy i na ewolucję kulturową, dzięki imitacji m.in. stworzyliśmy język i cywilizację.

Rozumiem,że wierzysz w indywidualizm jednostek, czy tak?

Agnieszka_NicCiDoTego

Płytko rozumiesz filmy. Np pomyśl o tym:

TELEWIZJA A HODOWLA KONSUMENTÓW
Jesteśmy bombardowani odmóżdżającymi programami telewizyjnymi. Programy te udają rozrywkę, ale w rzeczywistości są narzędziem, którego zadaniem jest odciąganie ludzi od zrozumienia prawdziwych problemów i ich przyczyn. Rolą takich programów jest wyhodowanie społeczeństwa posłusznych konsumentów.
Jednym ze sposobów na radzenie sobie z niespełnionym życiem jest kupowanie coraz to nowych rzeczy. Programy telewizyjne żerują na emocjonalnych potrzebach i odrywają widzów od potrzeb innych ludzi.
Inne miejsca publicznej wymiany myśli uległy zniszczeniu, tak więc media i szkoły pozostają tymi miejscami, w których dokonuje się przemiany ludzi w biernych konsumentów.
_________________________________
Noam Chomsky, Beyond a domesticating education: A dialogue with Donaldo Macedo in On Miseducation (1992)
***
"We are offered to watch a string of empty-minded shows that are designed as entertainment but function to distract people from understanding their real problems or identifying the sources of their problems. Instead, those mindless shows socialize the viewer to become a passive consumer. One way to deal with an unfulfilled life is to buy more and more stuff. The shows exploit people’s emotional needs and keep them disconnceted from the needs of others. As public spaces are more and more dismantled, schools and the relatively few public spaces left work to make people good consumers."
_________________________________
Noam Chomsky, Beyond a domesticating education: A dialogue with Donaldo Macedo in On Miseducation (1992)

macx

Człowiek z natury jest podatny na manipulację to jego cecha immanentna. Należy sobie uświadomić "czego MY SAMI chcemy od życia"
No i żadnej w tym tajemnicy nie ma, wszak już w starożytności masy chciały "igrzysk i chleba"... i tak jest do dzisiaj, a media serwują to co bydło-masa kupuję. NIE MA ŻADNEGO SPISKU. Nawet sami płodzimy kolejne bydło roboczo- konsumpcyjne i robimy zeń bydlaczków poprzez konsumpcjonizm, mamonizm, hedonizm, materializm, reklamy, świecidełka, czary mary ....Nikt za tym nie stoi, mamy co chcemy. Ot cała prawda.
Natomiast hodowanie ludzi ... to była np. eugenika. Ja może i płytko rozumiem film...ale pytanie do Ciebie:
dlaczego wydaje Ci się, że CZŁOWIEK jest tylko zwierzęciem/małpą z pożądliwościami ( zauważ,że to coś w stylu doktryny konkupisencji - tylko tam rodzisz się jak niedoskonałe dziecko boże obarczone grzechem)?
PATRZĄC NA TO Z ZEWNĄTRZ - TO JEST TO JEDNO I TO SAMO.

Agnieszka_NicCiDoTego

Odbiegamy od tematu: "Jesteśmy manipulowani ...przez kosmitów i nie ma tam nic więcej, jeśli twierdzisz,że jest tam jakieś ukryte przesłanie/metafora ....to wiedz,że widzisz coś czego NIE MA."
to jest właśnie płytki odbiór filmu. Ukazany w tym filmie świat jest naszym światem. Kosmitami nie są przybysze z innej planety, a wybrani możni tego świata (kiedyś to była arystokracja, rody królewskie, dzisiaj, w dobie demokracji są to największe światowe korporacje o finansowym kapitale tak wielkim, że umożliwiającym kontrolowanie nawet rządów największych państw). Piękno filmu Carpentera polega na tym, że ta metafora jest podana strzałem w twarz, niemal jawnie, jak w wierszach kącika poetyckiego z Radia Maryja. Nie trzeba jej nigdzie szukać, więc nie pisz, że jej nie ma.

Nikt nie mówi o żadnym spisku. Mówimy o naturalnym stanie do którego wyewoluowała gospodarka światowa w epoce globalizacji i niekontrolowanej koncentracji kapitału. Potrzebujesz najwyraźniej okularów, żeby to zobaczyć, bo media mainstreamowe nieustannie piorą nam mózgi nazywając ludzi pokroju Chomskiego oszołomami bądź komunistami. Sam Adam Smith okrzyknięty byłby dzisiaj komunistą :-)

Reszty Twojej wypowiedzi nie rozumiem. Chomsky (z mojego cytatu) nie pisze o hodowaniu ludzi w sensie dosłownym przecież.

macx

Ależ tak było oddkąd pierwsze cywilizacje powstawały... rzecz staje się jasna, jeżeli się ją potraktuje na podstawach cybernetycznych, nic odkrywczego tutaj nie ma. Już do czasów niewolnictwa, w których rola niewolników polegała na wykonywaniu pracy, a rola panów na przymuszaniu ich do tego tak jest. Niewolnictwa dawno już nie ma, ale mechanizm sprawy pozostał. To oczywiste.

"Piękno filmu Carpentera polega na tym, że ta metafora jest podana strzałem w twarz, niemal jawnie, jak w wierszach kącika poetyckiego z Radia Maryja. Nie trzeba jej nigdzie szukać, więc nie pisz, że jej nie ma"
No dobrze. Nic w tej metaforze odkrywczego nie ma! Przecież to WSZYSTKO WIADOMO... a Szajba pisze , że "przesłanie jakie niesie za sobą ten film jest największe w całej historii filmów, które różnego rodzaju przesłania za sobą niosły". No bez przesadyzmu. Większe przesłanie dla ludzkości przyniosła koncepcja miłosierdzia bliźniego wymyślona przez Jezusa

A znasz prace M. Mazura?

Agnieszka_NicCiDoTego

Przeceniasz mnie ;-)

Agnieszka_NicCiDoTego

Inaczej. Oglądałem ten film dawno temu i śmiałem się do rozpuku. Obejrzałem go ponownie po kilku(nastu) latach, już po krachu z roku 2008 i po wielkim moim rozczarowaniu światowym ustrojem gospodarczym (bail-out, spłacanie długów bankierów pieniędzmi podatników itp) i zupełnie przez przypadek obejrzałem ten film ponownie. I wyobraź sobie - już się nie śmiałem. I chyba o to chodzi Szajbie :-)

macx

Ja go oglądałam niedawno po raz pierwszy, dokładnie to było 17 lutego br. , bo Szajba mi go polecił jak film o wielkim przesłaniu dla ludzkości...

No dobrze, ale przejdźmy do rzeczy. Co proponujesz by "media mainstreamowe nieustannie piorące nam mózgi" przestały nam te mózgi prać ...i byśmy już Chomsky'ego od komunisty nie wyzywali?

Agnieszka_NicCiDoTego

Chomski, wydaje mi się, że ma to gdzieś. A z mediami nie pójdzie tak łatwo jak w filmie. A "system" mam nadzieję, że zawali się pod swoim własnym ciężarem. Ja nie wierzę w spisek, a jedynie w naturalną kolej rzeczy. System nie ma mózgu, jest wypadkową dążeń wybranych do coraz większego bogactwa. Gdyby system miał mózg (był wynikiem spisku), nie dopuściłby do gigantycznego rozwarstwienia społecznego pamiętając, do czego to doprowadzało w przeszłości (rewolucje). Dojdzie po prostu do momentu, w którym nie da się już powstrzymać buntu i wtedy lepiej byłoby być po właściwej stronie ;-) Ja osobiście staram się ograniczać konsumpcję tak jak mogę, czyli nie zmieniam telefonu co 2 lata, choć media wmawiają mi, że powinienem. Jeżdżę samochodami, aż koła odpadną, chociaż media wmawiają, że to nieekologiczne. I czekam na ruch polityczny, który mogę poprzeć, ale jakoś się doczekać nie mogę.

macx

No ale Chomski deklaruje się jako wolnościowy socjalista... a to już prawie komunizm ;)

" Ja osobiście staram się ograniczać konsumpcję tak jak mogę, czyli nie zmieniam telefonu co 2 lata..."
O matko...ale mam wyrzuty sumienia. Ja na wiosnę już kupiłam sobie trzy pary nowych szpilek.... ze skóry cielęcej... jeszcze coś płaskiego chciałam ...jakieś szybko-biegi by się przydały .... kilka sukienek, parę torebek i Ray Bany...

"I czekam na ruch polityczny, który mogę poprzeć, ale jakoś się doczekać nie mogę."
To może stwórz taki ruch sam :)

użytkownik usunięty
Agnieszka_NicCiDoTego

Jak to nie ma niewolnictwa? Właśnie teraz jest jeszcze bardziej żenujące. Nie wystarczy, że rodzisz się w klasie niewolniczej. Teraz musisz biegać po obozach pracy z CV w zębach błagając, by ktoś przyjął Cię na swojego niewolnika. #That'sNWO

A kto Cię zmusza żebyś pracował? Idź po zasiłek dla bezrobotnych ;)

użytkownik usunięty
Agnieszka_NicCiDoTego

Hmm, obecnie jestem zarejestrowany w urzędzie pracy jako bezrobotny, wiodę wegetatywne życie społeczno-konsumpcyjne i jakoś nie przysługuje mi żaden zasiłek. Więc aby przeżyć na tej planecie jako homo sapiens, do czego zobowiązuję mnie mój ciągle jeszcze obecny instynkt przetrwania (nie mylić z wolą), potrzebuje czegoś czym gatunek ten legitymuje się między sobą - pieniędzy. Więc system zmusza mnie, bym błagał o niewolniczą procę za parę ustanowionych przez niego groszy, która stanie się jednocześnie moim statusem społecznym, pozwalającym mi przedłużyć swe życie-usługę.

użytkownik usunięty

Podsumowując, współczesne systemu niewolnicze są tak skonstruowane, że to sami niewolnicy zmuszają się do pracy. Smutne.

...

Jeśli uważasz, że pieniądze zniewalają, to co w zamian proponujesz? Bezpieniężna wymiana towarów i usług ...a może niech każdy sobie sam jakiegoś jelenia albo królika na obiad upoluje?

użytkownik usunięty

:)

A da Ci to wolność? Nadal bedziesz przecież zniewolony przez INSTYNKT!

Myślisz , ze masz jakąś realną władzę?
https://www.youtube.com/watch?v=iwRO7fvmkqY

użytkownik usunięty
Agnieszka_NicCiDoTego

Ale dyskutowany przez nas problem to niewolnictwo mas ludzkich, wyzyskiwanie jednych licznych homo sapiensów przez drugich nie licznych homo sapiensów, a nie reguły i ograniczenia wiążące się z zejściem na Ziemię.

"wyzyskiwanie jednych licznych homo sapiensów przez drugich nie licznych homo sapiensów"

Ok. Rozumiem.
A więc masz poczucie, że światu daleko do ideału. A no tak..., a może Ty jesteś chrześcijaninem ale o tym nie wiesz? W niebie będzie sprawiedliwość!

użytkownik usunięty
Agnieszka_NicCiDoTego

A czy Ty jesteś chrześcijaninem? Pisałaś, że nie wierzysz w żaden system więc muszę założyć, że nie.

"światu daleko do ideału" - Paszport FilmWeb'u za eufemizm dekady

Wierzę w koncepcje Absolutu zaprezentowaną przez św. Tomasz z Akwinu, nie uznają niektórych dogmatów katolickich. Teraz odpowiedź Ty.

Jak Ci się "światu daleko do ideału" nie podoba...to może napiszę tak: traktują nas jak bydło i sami siebie traktujemy jak bydło i nawet płodzimy kolejne bydło roboczo - konsumpcyjne, bo system robi z nas bydlaków posłusznych i pokornych­. I właśnie na tym zależy cwaniactwu, na bydlęceniu ludzi poprzez konsumpcjonizm, med­ializm, celebrytyzm, mamonizm, ma­terializm, reklamy,billboardy, świecidełka, ułudę, iluzję, czary mary, homoerotyzm i inne zboczenia ... Ale to nie żaden spisek - tak po prostu jest!

użytkownik usunięty
Agnieszka_NicCiDoTego

Ja mam jakieś tam swoje własne koncepcje absolutu. Spiski oczywiście istnieją, tylko nie jest to jakieś hokus-pokus czy jak to tam sobie wyobrażasz. Większość ludzi nie jest świadoma takich oczywistości, że telewizja kłamie. Że media nie są po to, żeby mówić im jak jest, tylko po to żeby im wmawiać jak mają myśleć, by to mogło zaistnieć. To są właśnie te spiski, rozciągają się one na przeróżnych płaszczyznach, i generalnie chodzi w nich o to, że ważne sprawy załatwia się poza oficjalnym teatrzykiem, gdzie przedstawia się różne bajeczki. Nikt nie każe Ci płodzić. Nikt nie każe Ci być posłusznym i pokornym, jeśli system to z Ciebie zrobi to przegrywasz i tyle.

użytkownik usunięty

"Tak po prostu jest" - BRAWO

Ale co przegrywam? Życie?
Jeśli bycie szczęśliwym utożsamiasz z uświadomieniem sobie ,że to wszystko to "system" to jesteś bardzo religijny!
Z naturalistycznego punktu widzenia życie nie ma wcale sensu. Ono po prostu jest. Jeśli ktoś zakłada sens, myśli już religijnie. Stąd dopóki myślisz - życie wygrywa ten, kto jest przekonany, że je wygrał, masz absolutną rację i tym samym sugerujesz po prostu zwykłe, naturalistyczne ujęcie. Jeśli jednak to bycie szczęśliwym nie jest utożsamiane z ww. tezą, no to masz problem, gdyż powołując do istnienia obiektywne wartości, niejako myślisz religijnie.

Zabawne i skrajnie irracjonalne to twoje wierzenie: "Nikt nie każe Ci być posłusznym i pokornym, jeśli system to z Ciebie zrobi to przegrywasz i tyle". Dziecko drogie , takie wartościowanie samo w sobie jest irracjonalne. No chyba , ze odwołujesz się do jakiś obiektywnych wartości : jak wieczne i obiektywne idee platońskie takie jak np. dobro i zło, albo obiektywne wartości nadane przez transcendentny byt zwany Panem Bogiem.

Pytanie: jak więc Twój Absolut poinformował Cie o wartościach? Zesłał Ci dekalog z nieba a może mówi do Ciebie za pomocą daimoniona?

Druga rzecz: nie można racjonalnie mówić o istnieniu wartości, ani o istnieniu osoby ludzkiej w koncepcji innej, niż wiązkowa. To wymaga założenia istnienia duszy czyli autonomiczności ontologicznej jednostki.


Możesz mi przedstawić swoją koncepcję Absolutu? Proszę.


ps. ""Tak po prostu jest" - BRAWO"

To naturalistyczne ujęcie :) Brawo, Twój irracjonalizm górą ;)

użytkownik usunięty
Agnieszka_NicCiDoTego

Hmm. myślę, że moja koncepcja absolutu to coś pomiędzy New Age'ami a fizyką teoretyczną. Wszystko jest jakąś formę energii, która rozpada i scala się na nowo w procesie entropii (z tym, że to nowe jest już oczywiście inne). A dla danego wszechświata istnieje jakaś jedność zawartej w niej energii, gdyż to z jego punktu początkowego wszystko rozpadło się na mniejsze - to coś w stylu poszerzonego wierzenia w Wielki Wybuch. W takim modelu świadomość jako forma energii przejawia się na tych samych zasadach, pamiętając mniej lub bardziej o jakimś początkowym punkcie wszechświadomości zniesionej przez entropię. Mój neurotyzm może brać się stąd, iż jako homo sapiens staram się operować na kilu poziomach jednocześnie, gdyż oprócz energii świadomości jestem zaangażowany również w toporny stan materii.
Jak sama widzisz są to koncepcje, w których absolut informujący Cię o wartościach, którym musisz jakoś przestrzegać (często pod wymyślnymi groźbami) brzmi jak żart, i tak właśnie traktuję religie - jako żart z ludzkości. W sobie natomiast noszę pewne przekonanie o tym, że wolałbym być miłym kosmitą niż nie miłym. Oczywiście nie ma tu mowy o ziemskich koncepcjach dobra i zła. To ludzkie kategorie. Po prostu moja świadomość dostrojona do fizycznego życia homo sapiensa wolałaby, by entropia niosąca ludzką dozę dramatyzmu i terroru dokonywała się z moim jak najmniejszym wkładem. Z jednej strony zdaję sobie sprawę, że te wszystkie Ziemskie przepychanki to farsa, ale z drugiej jak już tu jestem i muszę na to patrzeć, to wolałbym żeby inne istoty w stanie materialnym cierpiały jak najmniej. Taki już mój irracjonalizm.

użytkownik usunięty

Co więc przegrywasz? Chyba szansę na to, by być spoko kosmitą, w tym materialnym wcieleniu, pośród absolutu rozproszonego.

Eeee....Stwierdzając w bytach - absolucie rozproszonym w świecie, jakąkolwiek niedoskonałość,
chociażby zmianę, stwierdzamy, że byt podlegający takim niedoskonałościom nie jest absolutem. Bóg niewyodrębniony ze świata (panteistyczny) nie jest Bogiem, tylko pustym pojęciem.
Z kolei nieprzyjęcie realnej różnicy między bytami jest równoznaczne ze stwierdzeniem identyczności istoty i istnienia w bycie. Jeśli wszystko, co jest bytem, byłoby wyłącznie jednocechowe , to wszystko byłoby tym samym. Różnice, jakie dostrzegamy między bytami, byłyby w takim ujęciu różnicami pozornymi, bądź modalnymi, płynącymi z innego ułożenia tego samego podstawowego elementu bytowego. Tak więc gdy wydaja Ci się, że bycie spoko kosmitą w materialnym jest lepsze od nie bycia spoko kosmitą jest tylko Twoim urojeniem;)

Widzisz już do jakich sprzeczności prowadzi wiara w New Age?

użytkownik usunięty
Agnieszka_NicCiDoTego

Jakich sprzeczności? Nie twierdzę, że absolut nie jest doskonały, to tylko ziemskie operatory dobro/zło to określają. A to, że nie podoba mi się obecna sytuacji Ziemi wynika tyko z moich jednostkowych doświadczeń, świadomości uzyskanej podczas mojego obecnego pobytu w tym konkretnym homo sapiens. Nie twierdzę jednakowoż, że ta sytuacja nie składa się na doskonałą równowagę wszechświata. Co jest niby pustym pojęciem? Absolut to Absolut - wszystko co jest, a akurat o tym nie mamy za bardzo wyobrażenia, znamy tylko realia tej konkretnej planety, to trochę za mało żeby porywać się na Absolut, choć możemy użyć przeniesienia mikro na makroskalę doszukując się pewnych fundamentalnych praw. A pojęcia Boga nie używam, nie jest mi w moim modelu do niczego potrzebne.

" Absolut to Absolut - wszystko co jest"

A kot jest kotem, i co z tego wynika? Natomiast wszystko co jest- jest bytem, a nie absolutem!
Oto definicja bytu:
Byt - coś co istnieje... i nie ważne jak istnieje, czy istnieje w rzeczywistości zewnętrznej, czy tylko w Twoim umyśle, czy potencjalnie , czy może jako złudzenie. Coś co istnieje jest BYTEM. WSZYSTKO CO ISTNIEJE JEST BYTEM, BO NIEBYT NIE MA PRAWA BYTU. Natomiast absurdy jak np. kwadratowe koło - są takim niczym i nijak nie wchodzą w zakres WSZYSTKIEGO.

Absolut, to coś co ogarnia wszystko. Absolut jest absolutny, Absolut JEST RÓWNOWAŻNY.
Z POJĘCIEM Bóg.

O Boże! Ty nawet definiować nie potrafisz! Nie wiesz co gadasz! No szok co wiara New Age robi z intelektem!
Ty chcesz wejść na wyższy poziom energetyczny? He? Lepiej zejdź na Ziemię i rusz mózgiem... to nie boli :)

Dodam jeszcze coś: Mówiłeś coś o fizyce teoretycznej.... jak do wiary w stan materialny innych istot ma się ta fizyka? Przecież pojęcie "materii" nie jest pojęciem operacyjnym fizyki... Skąd u Ciebie założenie istnienia jakiejś "materialności"? Co to właściwie oznacza , że coś jest materialne?
Osobiście odrzucam pojęcie "materii", nie jest mi w moim modelu do niczego potrzebne.

użytkownik usunięty
Agnieszka_NicCiDoTego

Materia nie jest pojęciem fizyki? Mmm, co.

Nie jest. To pojęcie z zakresu filozofii i "materia" znaczy tyle co sobie dany filozof zażyczy :) Można w prawdzie powiedzieć, że "materia" jest pojęciem z zakresu metajęzyka fizyki. Definicja, jeśli ma być naukowa, musi być operacyjna, tzn. że dane pojęcie musi prowadzić do możliwości pomiaru zakończonego jakąś liczbą. Można zdefiniować np. masę - mogę ją zmierzyć i wyrazić w gramach, ale nie mogę zdefiniować owej "materii". Fizyk może zmierzyć energię, masę, przyspieszenie, ale nie materię. Jak mówiłam "materia" jest pojęciem filozoficznym, podobnie jak Wszechświat i nie istnieje żadna liczba, która by nam opisała, zmierzyła Wszechświat .
Zauważ, że nauka faktycznie nie bada materii, tylko porządkuje w formie teorii dane, wnioski, obserwacje dotyczące relacji pomiędzy badanymi obiektami. Materia "nie istnieje" tzn. że jest pojęciem z tej samej kategorii co pojecie "rzeczywistość", "Bóg" , 'wszechswiat" , "byt", "niebyt" ....czyli jest ideą złożoną tj. nie wywiedzioną wprost z obserwacji.... a jednak nikt nie podkreśla owego braku desygnatu.

użytkownik usunięty
Agnieszka_NicCiDoTego

Z różnych dostępnych definicji materii jakimi operuje fizyka najbardziej podoba mi się taka że materia to wszystkie obiekty złożone z odmian cząstek elementarnych, które przeważają w naszej okolicy Wszechświata.

Narzędziem fizyki jest matematyka. Materii nie da się zmierzyć, jest pojęciem nieoperacyjnym! W naukach przyrodniczych "istnieć" to tyle, co stanowić składnik (budulec, element, substancję) modelu. Materia rozumiana jako substrat nie istnieje, materia rozumiana jako obiekty... to zalezy:
A istnieją ciała? Co to jest ciało? Jeśli ma to być ograniczona przestrzennie bryła, to nie ma takich w obrazie świata mechaniki kwantowej, ogólna teoria względności wysuwa zaś program opisu "ciał" jako silnie zakrzywionych obszarów czasoprzestrzeni. Poza konkretną grą językową mówić sensownie o ciałach czy materii nie sposób!

Definicja podana przez Ciebie : "materia to wszystkie obiekty złożone z odmian cząstek elementarnych, które przeważają w naszej okolicy Wszechświata" jest definicją jak już z metajęzyka fizyki (filozofia) a nie fizyki!
Materia zbudowana jest z elementów, którym nie można przypisać parametrów fizycznych. Można to zrobić dopiero przez akt obserwacji i dlatego przeczy to realizmowi istnienia materii. Obiekt fizyczny można zastąpić skończonym zbiorem informacji, czyli może w ogóle nie istnieć. Materie najczęściej rozumie się w sensie substratu lub w dystrybutywnym sensie zbioru materialnych przedmiotów, który to zbiór jest obiektywną rzeczywistością, niezależną od świadomości i we wrażeniach oddziałującą na nasze zmysły. Oba te filozoficzne stanowiska nie tylko nie są weryfikowalne naukowo, ale też nie wynika z nich w żaden sposób co to znaczy, że coś jest materialne.
Ka Pe Wu?

PRAWA fizyki mówiące o mikroświecie, czyli o "materii", nie opisują świata rzeczywistego, a jedynie potencjalność jego istnienia, bo obiektywnie on NIE ISTNIEJE! Teoria kwantowa mówi, że owa "materia" istnieje tylko potencjalnie i "pojawia się" w momencie dokonywania obserwacji. Akt pomiaru nie dlatego wpływa na stan cząstek, że są malutkie i mierząc je wpływamy na nie dokonując zmiany pomiarem. Zasada nieoznaczoności Heisenberga mówi, że akt pomiaru na mocy praw fizyki zmienia ten stan, i właśnie to nie mieści się wielu ludziom w głowie, bo podważa realizm istnienia materii.

Tak podejrzewałam...jesteś dzieckiem New Age ;)
Czy ta energia rozpadająca się i scalająca na nowo istnieje odwiecznie? Czy to oznacza, że zmienia tylko formę? Takie istnienie pierwszej energii jako czystej możności prowadzi do sprzeczności.To nie może samodzielnie istnieć, lecz zawsze istnieje w powiązaniu z jakimś aktem.

Twój Bóg/Absolut bez-osobowy ( czyli panteistyczny) jest bytem niewyodrębnionym ze świata. Nie jest On ani "poza" ani "ponad" rzeczywistością i tym samym jest tożsamy z samym bytem świata. Dobrze zrozumiałam?

użytkownik usunięty
Agnieszka_NicCiDoTego

Skąd ja mam znać odpowiedzi na te pytania? Nie ma dla mnie żadnej wyroczni rozstrzygającej spory, których nie jestem wstanie rozważyć sam.

Ta dyskusja nie ma sensu. Jeszcze chyba nie stało się by dziecko Św. Tomasza z Akwinu i dziecko New Age'u doszły do jakiegoś konstruktywnego konsensusu :)



"Skąd ja mam znać odpowiedzi na te pytania? "

No dobrze: św. Tomasz pisał: "Do poznania istnienia Boga dochodzą nieliczni, po wielu latach trudów i zawsze Z BŁĘDAMI" oraz pisał : "W tym życiu nie zdołamy poznać istoty Boga takiej, jaka jest sama w sobie. Możemy jednak poznać ją, o ile udostępniają ją doskonałości stworzeń" .Miał rację... a Ty przedstawiłeś mi przecież swój model rzeczywistości na , którym operujesz... i sam nie wiesz co to znaczy?
Przecież "Poznawanie stworzeń poucza o prawdzie wolnej od błędu" (Tomasz z Akwinu)

"Ta dyskusja nie ma sensu"

Sens dyskusji nie leży w dyskusji tylko w dyskutantach. Jak widzisz... ja sens tej dyskusji znam ;)


"Jeszcze chyba nie stało się by dziecko Św. Tomasza z Akwinu i dziecko New Age'u doszły do jakiegoś konstruktywnego konsensusu :)"

Dlatego tez proponowałam Ci, że powinniśmy się wyrażać możliwie precyzyjnie. Bo Twoje zdeterminowane przez emocjonalną i subiektywną rzeczywistość poglądy, tę dyskusję czynią jałową....nie tędy droga. Mów precyzyjnie po to, by zwiększyć szansę na zrozumienie swoich poglądów.
Jeśli cały czas będziesz używał poezji i metafor... to się nie dogadamy!
Gdy definiujemy, to posługujemy się możliwie jasno zdefiniowanymi pojęciami. Jeśli chcesz pisać o swoich emocjach i tylko poetyzować... no cóż. Jeśli natomiast zamierzasz na poważnie filozofować to myśl, analizuj, syntetyzuj i opisuj w możliwie najogólniejszy i najprostszy sposób - to wszystko w ramach merytorycznej dyskusji.

----------------------------------------------------------------------
Bóg św. Tomasza, stwarza świat powodowany Swoją Mądrością (czyli potentia ordinata).
Bóg New Age jest czystą arbitralnością.

ocenił(a) film na 7
Agnieszka_NicCiDoTego

Zważywszy na dramatyczne, pandemiczne aktualności i wpadając w nurt tej frapującej polemiki czuję zatapialność. Ratunkuuuuu ....

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones