Nie chce tu oceniać filmu (który mi się nie podobał), ani reszty aktorów (moje uwielbienie do Ralpha niestety pozbawia mnie obiektywizmu) ale muszę powiedzieć kilka słów o Liv Tyler - ona w tym filmie nie zagrała tylko wystąpiła. Była kompletnie drewniana, zero mimiki, wiecznie ten sam bardzo irytujący wyraz twarzy, przyznam ze wstydem że chwilami zastanawiałam się czy ona gra zdrową osobę bo chwilami wydawała się troszkę nawiedzona (nawet przeszło mi przez myśl ze koniec końców okaże się ze jest chora). Nie spodziewałam się po niej cudów ale myślałam ze będzie przynajmniej przyzwoicie. A było strasznie.
ale muszę Ci powiedzieć, że taka była Tatiana z książki Puszkina. Nic nie mogła zmienić, zagrała chłodną, sztywną Tatianę. Moim zdaniem zagrała doskonale.
Nie czytałam książki, więc nie mogę się wypowiedzieć czy Liv Tyler faktycznie w pełni oddała postać Tatiany. Może Ty znajdujesz w jej grze aktorskiej chłód, dla mnie jej mimika była zbyt pusta i płaska, po prostu źle mi się ją oglądało w tej roli. Wydawała mi się taka nieautentyczna, jakby była ikoną, a nie żywą kobietą.
A ja mam odczucia dokładnie odwrotnie. ;)
Moja niechęć (Boże jak ten człowiek mnie irytuje!!!) do Ralpha pozbawia mnie obiektywizmu, ale uważam, że zagrał koszmarnie.
A Liv Tyler bardzo mi się podobała, dużo wdzięku, klsy, subtelnych emocji i zrozumienia dla granej postaci.
co? przeciez z jeje twarzy biło na kilometr co mysli i czuje ..to o jaka mimike ci chodiz? szczerzenie zebow?:P
Z jej twarzy na kilometr biło co myśli i czuje? Na litość boską człowieku, obejrzyj kilka wybitnych aktorek i potem znowu Oniegina i zobaczysz po co Liv Tyler była zaangażowana do tego filmu - jakoś trzeba było przyciągnąć "masy" żeby mało komercyjny w swojej naturze film się zwrócił. Jeżeli z jej twarzy biło na kilometr co czuła to znaczy że przez cały film czuła tylko jedną emocję którą reprezentowała tą samą miną. Świat się wali jeżeli ludzie zaczynają uważać że Liv Tyler to dobra aktorka. I tylko szkoda tak wybitnego talentu jak Ralph Fiennes kompletnie aktorsko niewspartego przez Tyler.
o moj boze ty chcesz by nawet retard wyczytal z twarzy aktora/aktorki to ze ty masz problemyz wyczytaniem nie znaczy ze grala zle swoja droga zagrala ta postac tak jak zagrana byc powinna i tyle!
Mam podobne odczucia. Fiennes to klasa sama w sobie, całkiem niedawno obejrzałam "Księżną", w której wcielił się w rolę zimnego i apatycznego Księcia Devonshire. Był tak przekonujący, że przez długi czas odczuwałam do niego niechęć, także byłam ciekawa jak sobie poradził w innym kostiumowym filmie i czy znajdę w obu granych przez niego postaciach jakieś podobieństwa, tymczasem wystarczyło 5 minut "Oniegina", żebym zapomniała o jego roli w "Księżnej". Szczerze mówiąc obawiałam się trochę, że jako Oniegin będzie dość sztywny, jak się okazało zupełnie niepotrzebnie. Jeśli chodzi o Liv Tyler to po raz kolejny mnie rozczarowała. Ta dziewczyna cierpi na całkowitą niemożność wyrażania emocji. Byłam w stanie to znieść we "Władcy pierścieni", bo w końcu grała elfa, potem jednak obejrzałam kilka innych filmów z jej udziałem i za każdym razem była równie drewniana.
Zabieram się właśnie za ten film, a piszę a propos twojej wypowiedzi na temat Ralpha, z którą się całkowicie zgadzam.
Ralph jest jednym z tych aktorów, którzy potrafią swobodnie poruszać się między kreacją, która budzi antypatie, a tą delikatną,sympatyczną, czasem zawadiacką. Właściwie to kocham go nawet bardziej za kreacje, kiedy nie jest miły ( "Lista Schindlera") Pokazuje to bowiem kunszt jego gry aktorskiej.
A te oczy...eh raz się ich nienawidzi a raz można w nich utonąć.
To prawda, gdy ok 10 lat temu zobaczyłam go w filmie "Czerwony smok" zrobił na mnie ogromne wrażenie. Niewielu aktorów potrafi wzbudzić w odbiorcy tak wiele skrajnych emocji. Ralph Fiennes, Judi Dench i Cillian Murphy w jednym filmie sprawiają, że ich nienawidzimy a w następnym absolutnie kochamy, oby więcej takich aktorów:)
Nie wiem, jak można było nie widzieć w jej twarzy emocji. Zgadzam się z osobą, która napisała wyżej, że biło nimi na kilometr, w sumie nie musiała nic mówić, by wiedzieć, co jej postać czuje. Ogólnie nie przepadam za tą aktorką, ale w tym filmie absolutnie mnie zachwyciła. Kwestia gustu, ja akurat nie przepadam za histeryczną i zbyt dosłowną grą aktorską. Ralph oczywiście doskonały w każdym calu.