PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=434429}

Opór

Defiance
6,5 34 278
ocen
6,5 10 1 34278
Opór
powrót do forum filmu Opór

O co kaman :D

ocenił(a) film na 5

"Bohaterowie filmu, bracia Bielscy w rzeczywistości nigdy nie prowadzili zbrojnych działań
wymierzonych w wojska niemieckie." to z kim oni walczyli, bo nie czaje?

ocenił(a) film na 6
Dawid_1220

A co to z różnica, film niezły

Dawid_1220

Jak to z kim? Z AKowcami, bezbronnymi kobietami, dziećmi i białoruską milicją.

Kalambo

Chyba przeginasz.

Kamilla_mak

Ależ skąd.

Kamilla_mak

Kalamo ma rację bracia Bielscy mordowali Polaków oraz Akowców . Ten film nie ma nic wspólnego z prawdą ale czego się można było spodziewać. Poczytaj sobie np. o rzezi we wsi Naliboki. 8 maja 1943 doszło do masakry Polaków zamieszkujących tą wieś. Zbrodni dokonywali sowieci i właśnie żydowski oddział Bielskich tylko w tej jednej wsi zabito 128 Polaków.

ocenił(a) film na 5
Kalambo

Na to wyglada...

Dawid_1220

Według jakich źródeł? Bo z tego, co wiem IPN nadal bada tę sprawę i jak dotąd nie ma żadnych pewnych dowodów na obecność braci Bielskich podczas masakry w Nalibokach, byli wtedy ok. 100 km od tego miejsca. Natomiast pewne jest, że przetrwali w tym lesie i uratowali tych ludzi. A białoruska milicja współpracowała z gestapo i sprzedawała im Żydów, podobnie jak wiele miejscowej ludności. Nie ma co sugerować się opisami z Filmwebu, bo tam często są nieścisłości.
A film sam w sobie jest bardzo dobry i świetnie zagrany. nie twierdze, ze nie jest przerysowany i niektóre wydarzenia pewnie przeinaczone, lecz to jest w końcu film fabularny i podstawowe fakty się zgadzają, z tego, co wiem.

Kamilla_mak

Czy są jakieś dowody na jego obecność sto kilometrów od miejsca zbrodni? Swoją drogą to ciekawe, że dowódca oddziału partyzanckiego, za którego głowę zresztą Niemcy wyznaczyli sowitą nagrodę, udaje się tak daleko od swojego oddziału. Nie mógł zabrać wszystkich ludzi, ponieważ w lesie mieli swoje warsztaty, kobiety i dzieci. Poza tym zdaje się, że zasadniczo mówi się o członkach oddziału Bielskiego, a nie o nim samym. To znaczy, że nie panował on nad swoim oddziałem i zasadniczo był pośrednio winien masakrze.
Pamiętać należy też o specyfice działań partyzanckich, a tym bardziej takich zdarzeń. To nie armia, w której każde zdarzenie zapisywane jest w odpowiednich dziennikach, raportach itd. Tu nie ma możliwości, że ktoś kiedyś dokopie się do papierka, na którym będzie czarno na białym napisane "Wymordować polskich mieszkańców Naliboków. Podpisano: Bielski". Nie będzie również żadnego raportu "Zamordowano tylu i tylu Polaków, zużyto tyle i tyle amunicji, granatów i benzyny".
Oddział Bielskiego, który nota bene po wkroczeniu sowietów w 39. został komisarzem handlu, podlegał NKWD, tak więc niejako jednym z jego "zadań statutowych" było m.in. zwalczanie AK i innych polskich organizacji podziemnych działających na podległych mu terenach.

ocenił(a) film na 5
Kalambo

Sluszna uwaga. Nie wszystko mozna wyjasnic..

Dawid_1220

Słuszna uwaga. Więc zarówno Kamilla jak i Kalambo mogą mieć rację. Ja np. gdzieś przeczytałam, że cały oddział Bielskiego był zupełnie gdzie indziej w czasie masakry w Nalibokach. A że ktoś kogoś gdzieś niby widział, nie wiadomo kogo i nie wiadomo gdzie i z jakiego "oddziału" , to nie jest żaden dowód.
A założenie, że skoro ktoś współpracował z Armią Czerwoną ( co zresztą BYŁO pokazane w filmie), to od razu znaczy, ze mordował AK-wców jest nieuwodnione i nieuzasadnione.

Xenia_Frost

Cały oddział Bielskiego, jak już napisałem, nie mógł się znaleźć całkiem gdzie indziej, ponieważ ktoś musiał być w pobliżu "Jerozolimy" i w razie czego jej bronić. Poza tym nie byłby on raczej zdolny do przerzutu większych sił na większą odległość w warunkach ciągłego zagrożenia demaskacją. Nie miał wyszkolenia ani wykształcenia w tym kierunku.
To nie jest założenie, tylko fakt. Bielski podlegał panom, ups, przepraszam, towarzyszom w niebieskich czapeczkach. Jeśli w jego regionie pojawili się jacyś AKowcy, to ci smutni towarzysze przysyłali Bielskiemu odpowiednie dyspozycje, które wykonać MUSIAŁ, bo wierchuszka odmów nie lubiła. Z resztą, jako były komisarz "wspaniałej władzy sowieckiej", on sam był zainteresowany eliminowaniem polskiego podziemia, przez które traktowany był jako zdrajca (w końcu kim innym jest człowiek, który po wkroczeniu wroga natychmiast przyjmuje jego barwy i pcha się do nowo utworzonych struktur?).

Kalambo

Kalambo, oczywiście że partyzanci wiedzieli ile zużywali zapasów, nie doceniasz ich, tak duże oddziały zawsze miały swoich kwatermistrzów. A co do meritum sprawy, może i IPN nie ma żadnych dowodów(i nie będzie miał, jakby ktoś się łudził) ale wnioski łatwo samemu wysnuć. Oczywiście są to moje spekulacje. Sprawa jest prosta: co kierowało Bielskimi? Chęć ratowania Żydów...to jedyna motywacja. Prowadzenie otwartej walki z okupantem ich nie interesowało. Za duże ryzyko i nie ich sprawa. Chodziło o przetrwanie, no to co, lecimy po linii najmniejszego oporu, czyli okradamy gospodarstwa, innych będących w trudnej sytuacji, włazimy w tyłki milicji, itp. Ratowali swoich, sami to sobie nazwijcie - patriotyzmem czy zezwierzęceniem i zdradą tych, którzy ich przyjęli do kraju- jak wolicie.

Sephiroth_Mc

Oczywiście, że wiedzieli. Nie powiedziałem, że siali amunicją na lewo i prawo bez najmniejszej kontroli. Stwierdziłem tylko, że nie były to tak szczegółowe zapisy, obejmujące na co i co do godziny, a raczej "w okresie tym i tym amunicji zużyto tyle, na stanie zostało tyle" itd. oraz, że te papiery były przecież w najlepszym wypadku trzymane w jakichś skrzynkach w ziemiance, a po zakończeniu działalności oddziału jako niepotrzebne poszły do pieca.
Motywacją Bielskiego była chęć ratowania, ale własnego podogonia. Nie zdążył zwiać razem z Armią Czerwoną, bo Niemcy za szybko się posuwali. Do Polaków pójść nie mógł, bo za zdradę dostałby kulę w łeb i kwaterę w rowie. Białorusiny również nie pałali do niego sympatią za to, że był Żydem-komunistą. Poszedł więc do lasu. Tam obudziła się jego żądza władzy i, prawdopodobnie wykorzystując swoją charyzmę, a może dar przekonywania, zaczął gromadzić wokół siebie innych, którzy nie załapali się na furmanki zwiewających Sowietów. Zaczął budować swoje małe królestwo i nie chciał nikomu podlegać, dlatego do końca 1942 roku odrzucał propozycje podporządkowania się jako kolejny oddział partyzantki komunistycznej.
Leśna Jerozolima nie była wcale rajem, a Bielscy (Tewja z braćmi) nie byli rycerzami na białych koniach. W obozie był zamordyzm, Bielscy brali co chcieli i którą chcieli. Żydzi chcący znaleźć schronienie w Jerozolimie byli okradani z kosztowności jako wkupne, biedniejsi byli bezlitośnie wykorzystywani do np. czyszczenia latryn i ciągle poniżani. Kobietom, które szukały bezpiecznego miejsca, kazano się rozebrać i oddać bieliznę. Prawdopodobnie Bielscy brali sobie przy okazji nie tylko odzienie.
Rabowanie żywności jako sposób na przetrwanie byłbym w stanie zrozumieć, gdyby ją sprawiedliwie rozdzielano. Tymczasem, jak mówią osoby będące w Jerozolimie, większość jedzenia trafiało do Bielskich z ich kliką i haremem, podczas gdy pozostali mieszkańcy obozu dostawali głodowe porcje, ledwo starczające do przeżycia. Magazyny natomiast pękały w szwach od zrabowanych dóbr. Nie bez powodu siedzibę Tewji i sztabu nazywano "Carskimi pałacami".
Chciałbym tylko zwrócić w tym momencie uwagę na fakt, że jakoś nie słyszy się o napadach AKowców na wsie celem zdobycia czegoś do jedzenia. Powód jest prosty: Polacy dostawali z Zachodu pieniądze m.in. na zaopatrzenie swoich oddziałów, tak więc nie musieli posuwać się do rabunków. Poza tym mieli poparcie miejscowej ludności, często nawet wywodząc się spośród niej. Gdyby więc dowódcą Jerozolimy nie został Bielski ani żaden inny bolszewik, istniała by możliwość np. nawiązania współpracy z podziemiem polskim. Problem logistyki zostałby wtedy rozwiązany, gdyż na pomoc Żydom również z Anglii i USA pieniądze były, Polacy zaś zyskaliby cenne zaplecze z warsztatami i kwaterami.
Wracając do Tewji: znany był z gwałtów, dokonywanych w trakcie rabowania wsi polskich i białoruskich.
Milicji w odbyt włazili co najwyżej karabinowymi kulami, gdyż zarówno Białorusini, jak i Żydzi, nie za bardzo za sobą wtedy przepadali.

Kalambo

Razem z radziecka partzantka w Nalibokach dokonali mordu 128 Polakow w tym kobiety i dzieci. W amerykanskim filmie "Opór" zostali przedstawieni jako bohaterzy. Nie dosc ze wspolpracowali z sowietami, to jeszcze grabili i mordowali polska ludnosc, ale to wykleci sa zli. Ktos sie postaral o zatarcie sladow, ktore potwierdzaja mordy na Polakach
Razem z partyzantką radziecką zwalczali partyzantkę polską. Te zydy jeszcze molestowaly kobiety.

ocenił(a) film na 4
Pawlovsky

W Nalibokach nie było Bielskich w tamtym czasie byli w zupełnie innym miejscu.Ten błąd wynika z faktu że wśród sowiet byli żydzi i mylnie przypisuje się że to byli członkowie udziału Bielskich.

Kalambo

Generalnie dobrze piszesz, np. ,,Szary'' stawiał sobie trzy podstawowe zasady, których należało przestrzegać, działając u niego w oddziałach partyzanckich: 1) oddział ma służyć ludności maltretowanej, 2) nie może być ciężarem dla tejże ludności, 3) tylko w ostatecznych wypadkach może korzystać z kwater w chatach wiejskich, żeby nie dawać pretekstu do pacyfikowania wsi. Jeśli chodzi o punkt drugi, uznawał tego typu sytuację, za wysoce nieetyczną, żeby biedna ludność ponosiła koszty utrzymania oddziałów partyzanckich. Jeśli zachodziła potrzeba przekwaterowania się w pobliże takiej wioski, oddział zobowiązany był przybyć z własną aprowizacją. Za wszelką pomoc w postaci opału czy produktów spożywczych oddział winien był zapłacić po cenach wolnorynkowych. Powinien był także pozostawiać po sobie porządek i zachowywać się kulturalnie. Jak twierdził, jeśli nie przestrzegało się tych wszystkich zasad, partyzantka przynosiła więcej minusów niż plusów.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones