Zakończenie, choć nie tak bardzo proste, jednak ma kształt i atmosferę końca "Dziecka Rosemery" oraz ostatni kadr przez chwilę kojarzy się z przed ostatnim kardem "Psychozy".
To jeden z dwóch najlepszych filmów Żuławskiego razem z "Moje noce są piękniejsze ...". Ten jest dobry, w sam raz dla miłośników dobrego kina, a drugi na społeczeństwa i dla osób uczących się całe życie.