Tytułem wstępu: W sumie nie lubię wystawiać "cyferek" w róznych rankingach, bo w podobnym działaniu zawsze występuje zbyt wiele zmiennych, w tym, niestety, także tych totalnie niezależnych od walorów samego dzieła, a ilustrujących głównie aktualny nastrój odbiorcy. Udzielając się jednak na Filmwebie czy innych portalach trudno wspomnianej praktyki, ot tak!, bezczelnie unikać. I tak: Pierwszy raz oglądałam "Opatrzność" w sali warszawskiego kina Iluzjon ponad dobrych 20 lat temu. Film wówczas wywołał na mnie niesamowicie wielkie wrażenie, szczególnie zapadł mi w pamięć pod względem konstrukcji i sposobu prowadzenia narracji. Rola Dirka Bogarde'a wydawała mi się świetna. Stąd: 10/10 opatrzone w dodatku "gwiazdką". Jakkolwiek, w dniu dzisiejszym udało mi się znaleźć w bazie serwisu YouTube ten film i przyznam, że obecnie decydowałabym się pewnie na ocenę 6-7. "Opatrzność" wyraznie traci w porównaniu do innych dzieł Alaina Resnais, rażą też tutaj pewne rozwiązania techniczne, z naciskiem na dźwięk i muzykę. Być może jednak jest to w tym przypadku wina samej kopii, pozwólcie zatem, że nie będę się już wdawać w szczegóły...