W jej wieku aktorka nie może wybrzydzać. Poza tym lepsza "katolicka szmira" niż transwymiociny z netflixa
Pomijając że w każdym kręgu zdarzają się dobrzy ludzie, to nie ma tu roli katolicyzmu. Hilary nie gra bogobojnej katoliczki, tylko alkoholiczkę która próbuje mieć cel w życiu.
nie masz czego żałować, jeśli to jest katolicka produkcja to bardzo stonowana, nie ma tu wpychania wiary na każdym kroku, ludzie się modlą o pomoc od czasu do czasu, ale jak zwykle nie pomaga bóg tylko ludzie, a bóg zbiera podziękowania, że tych ludzi łaskawie wysłał do pomocy, bo jak wiadomo ludzie to podłe, samolubne gnidy, które bez jego interwencji nigdy by nikomu nie pomogły