nie jest to wielkie kino, ale całkiem przyzwoite, oparte na prawdziwej historii z lat 90tych, choć lekko podkoloryzowanej, jak to w filmach bywa...
w dużym skrócie Hilary gra alkoholiczkę, która postanawia się nieco ogarnąć i pomóc rodzinie chorej dziewczynki, która potrzebuje przeszczepu...
słuchy chodzą, że to katolicka produkcja, ale bez obawy, gdybym o tym nie przeczytał to nigdy bym się nie domyślił