Ojciec Walkera był tym człowiekiem. On odziedziczył fortunę.
Reszta się zgadza.
Postanowił wykorzystać pieniądze, które psują ludzi (wg nich) aby stworzyć miejsce w którym wszyscy będą żyli bez nowoczesności - unikając tego co wg nich zabiło ich bliskich.

No jeśli chodzi o początki osady, to mam inne wątpliwości:
W jaki sposób w osadzie wzięło się tyle ludzi - przecież była tam pewnie z setka osób i nikt nie wiedział o świecie zewnętrzym...?
Wiedziała tylko starszyzna - czyli te 8-10 osób, które są pokazane przy otwarciu czarnego kuferka. Ze zdjęcia wynika, że osada ma max 25 lat (bo Sigourney trzyma na rękach małego Luciusa) - to skąd tyle ludzi?
Druga sprawa - kluczowa - skoro nawet strażnicy patrolujący teren mają co kilka kilometrów apteczkę (pewnie pomysł Walkera) czemu w osadzie nie mogło być podstawowych leków - antybiotyków itp?
No i trzecia sprawa - już bardziej przyziemna - jak budowali domy ( z czego, bo do lasu chodzić nie mogli), skąd ubrania, zastawa, buty, i cała reszta sprzętu) Prąd chyba też w domach mieli.

Też mnie to zastanawia. Skąd ubrania, szyby w oknach i inne rzeczy które mogą się łatwo zniszczyć czy potłuc.
No ale film super.

Mnie tylko dziwi po co cofneli sobie lata o 100.

Na poczatku filmu widac ze rok zmarlego dziecka to 1897 a oni zyli w czasach wspolczesnych przeciez