PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=132599}

Ostatni Mohikanin

The Last of the Mohicans
6,0 47
ocen
6,0 10 1 47
Ostatni Mohikanin
powrót do forum filmu Ostatni Mohikanin

Przebój z Danielem Day-Lewisem zepchnął w cień wszystkie poprzednie ekranizacje powieści
J. F. Coopera. Szkoda, ponieważ trochę ich było, niektóre nawet bardziej wierne
pierwowzorowi. Jakimś cudem udało mi się zdobyć dwie przedwojenne - niemą z 1920 roku i
właśnie tę, z 1936 roku, z Randolphem Scottem w roli Sokolego Oka (Hawkeye). Jeśli
miałbym jakoś określić tego aktora, powiedziałbym, ze mieści się pomiędzy beztrosko
frywolnym Erollem Flynnem a solennie poważnym Tyronem Powerem. To jednak tylko
wrażenie po jednym filmie, którego temat wymaga minimum powagi. Fabuła powieści została
dość wiernie oddana, jednak najbardziej interesujące są różnice.

Przede wszystkim: Sokole Oko wyrasta na przedstawiciela rodzącego się powoli narodu
amerykańskiego, który patrzy z dystansem na wojenne przepychanki Anglii i Francji. Nie
czuje się zbyt mocno związany z armią brytyjską, choć ona jak najbardziej się do niego
przyznaje i żąda od niego pomocy, w razie odmowy grożąc sądem polowym. Postawa
bohatera może wyrażać stosunek filmowców z Hollywoodu do konfliktów na Starym
Kontynencie - Ameryka chce zachować neutralność tak długo, jak to możliwe, jednak
ostatecznie przystąpi do wojny w dobrej sprawie (jak Sokole Oko w finale).

Ponadto: wątek tragicznej miłości Kory i Unkasa, w powieści zaledwie zasugerowany (w
penym momencie wymieniają znaczące spojrzenia), tutaj został wyeksponowany w znacznym
stopniu. Indianin i córka pułkownika Munro wręcz kilkakrotnie ze sobą rozmawiają, wyraźnie
więc widać, że mają się ku sobie. {SPOJLER!!!} Spotyka ich ten sam los co w powieści, przy
czym giną w odwrotnej kolejności, a ich zabójcę kara spotyka nie przez ustrzelenie, a
utopienie {KONIEC SPOJLERA}

Właściwie żadna z walczących ze sobą grup nie została przedstawiona negatywnie. Nawet
Huroni, którzy jak żadne inne plemię nadają się na stereotypowych złych Indian (mają
groźnie wyglądające irokezy i pomalowane farbą oblicza), przestrzegają swego kodeksu
honorowego. Oficerowie brytyjscy i francuscy wręcz się lubią, przed każdym starciem
uprzejmie dyskutują, czy nie można by go uniknąć, itp. Imperialna polityka ich krajów wymaga
jednak, by się wyrzynali.

Akcja jest całkiem dynamiczna, nie ma miejsca na nudę. Sekwencje plenerowe wyglądają na
autentyczne i nawet jeśli wiele z nich powstało w studio, nie czuje się tego. Praktycznie
jedyny dyskomfort podczas seansu płynął z jakości kopii - wyblakły VHS... Temu klasykowi
przydałby się porządny Blue Ray!

ocenił(a) film na 1
Vuzz

Wersja z 1920 roku przoduje bezsprzecznie.

Vuzz

Twoja wersja z VHS jest z lektorem, napisami, czy w oryginalnym języku? Ja posiadam wersję zremasteryzowaną, kopię blu ray. Tylko niestety w oryginalnym języku.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones