PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=8427}

Ostatni Mohikanin

The Last of the Mohicans
7,6 101 006
ocen
7,6 10 1 101006
6,9 13
ocen krytyków
Ostatni Mohikanin
powrót do forum filmu Ostatni Mohikanin

Film dobry...

ocenił(a) film na 7

...aczkolwiek pozostawiający duży niedosyt. Przyjemnie się ogląda, jednak niektórym wątkom można by poświęcić nieco więcej uwagi. Ot, taka prosta, dosyć przewidywalna historyjka o miłości. Dobra aktorsko i kostiumowo, wzruszająca i ze muzyką wspaniałą, ale bez rewelacji. 7/10

Leukone

Oglądałem dzisiaj i szczerze mówiąc z tego co czytałem na forum wcześniej i z tego ile nagród dostał to spodziewałem się czegoś wybitnego a tu jakaś opowiastka o miłości jakich wiele... Również uważam że przewidywalny. Trochę głupio, bo wszyscy go chwalą no ale kieruję się swoimi odczuciami a one były jakie były. Muzyka to przyznam szczerze że ok ale co chwile żeby puszczać ten nostalgiczny czy rozczulający podkład to trochę działało w drugą stronę i raczej bawiło... W ogóle historia średnia i czy ja wiem czy warta ekranizacji? No ale każdy ma swój gust i każdy ma prawo do swojej oceny. Na moją może dość surową ocenę wpłynął "Tańczący z wilkami" którego oglądałem dzień wcześniej a który był genialny w porównaniu do tego, choć dział się w trochę innych realiach...

ocenił(a) film na 6
Przeemek

Zgadzam się z powyższym! Zupełnie mnie nie zachwycił, bohaterowie, jacyś tacy nijacy, może bardziej ludzcy przez to, ale zachowywali się głupio i zupełnie bez pomysłu. Śmierć dwójki bohaterów zupełnie niepotrzebna, można było Alice uratować, a nie rzucać się z motyką na słońce, że Indianina poniosły emocje, ok, ale czemu ojciec nie próbował go powstrzymać? Niesmak pozostał, spodziewałam się czegoś lepszego.

ocenił(a) film na 10
Bacha85

co za bzdury człowieku piszesz:/ jak bohaterowi sie głupio niby zachowywali? Jak powszechnie wiadomo emocjie to najgorszy doradca - a człowiek jest istiotą omylną - w tym filmi, we właściwym momencie zostało to zobrazowaane. Ostatnie 10 minut to mistrzostwo świata.

ocenił(a) film na 6
kamil_zamoy

Ok, rozumiem, emocje to zły doradca, ale żeby podejmować same błędne decyzje? A błędna decyzja podjęta pod wpływem emocji, dalej pozostanie głupia. Emocje nie usprawiedliwiają, mogą być co najwyżej okolicznością łagodzącą. Film oglądałam na tyle ponad dwa miesiące temu, a że nie przywiązałam do niego wagi, więc i fabuła już mi mocno umknęła. W pamięci pozostał mi obraz grupy nieporadnych, miałkich i nijakich bohaterów, którzy zamiast wziąć los w swoje ręce, dają się prowadzić jak barany na rzeź. Moim zdaniem, to typowa Hollywoodzka produkcja, a takie mało kiedy budzą mój zachwyt i nie zrozum mnie źle nie byłam względem tego filmu uprzedzona, wyrażam tylko i wyłącznie moją subiektywną ocenę, z którą zgadzać się nie musisz.

Nie rozumiem Twojego ataku, na mnie, wyraziłam swoja opinię, do czego ma pełne prawo, Ty również wyraziłeś swoją i ok. Film mnie znudził, Ciebie zachwycił i to też jest ok. Nie ma powodu do słownej wojny, bo ja nie mam szans przekonać Cię do swoich racji, a Ty nie przekonasz mnie do swoich, to się nazywa inny gust. Ja wiem, że Filmweb jest istnym poligonem do obrzucania się błotem, ale nie mam zamiaru w tym uczestniczyć.

ocenił(a) film na 10
Bacha85

Zgoda;) Emocje nie uspawiedliwiają nikogo - ale taka jest natura człowieka:) Uważam, że taka sytuacja byłby bardzo realna w rzeczywistości.

"W pamięci pozostał mi obraz grupy nieporadnych, miałkich i nijakich bohaterów, którzy zamiast wziąć los w swoje ręce, dają się prowadzić jak barany na rzeź. "
To juz wogóle bzdura i kompletnie sie nie zgodze. Daniel Day- Lewis zagrał nisamowicie - właściwie każdy z głównych i drugoplanowych aktorów był rewelacyjny wg mnie. Co do bohaterów to oni jak najbardziej wzieli los w swoje ręce - całkowicie nie rozumiem o czym piszesz:/
"Moim zdaniem, to typowa Hollywoodzka produkcja,"
TO nie jest typowa hollywodzka produkcja, efekty specjalne są bardzo ubogie, nie stanowią właściwie dodatkowej wartościu filmu. Ten film znacznie różni sie od takowych.

Owszem masz prawo do swojej opiinii i tego nie kwestionuje - w każdym razie całkowicie sie z nią nie zgadazam, uważam, że jest krzywdząca i blędna. Z resztą sie zgodze:) Tez nie chce sie obrażać i szanuje Ciebie i Twoje zdanie. Mam tylko, że kiedyś lepiej zrozumiesz ten film:) pozdrawiam

ocenił(a) film na 6
kamil_zamoy

Może, ale musiałabym się skusić by obejrzeć go ponownie, a póki co się na to nie zapowiada, bo zbytnio zniechęcił mnie pierwszy seans. Mówiąc kolokwialnie nie uwiódł mnie ten film, zdecydowanie wolę kino europejskie.
Również pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 4
Przeemek

"W ogóle historia średnia i czy ja wiem czy warta ekranizacji?" - wg mnie historia jest znakomita i jak najbardziej warta ekranizacji, ale nie takiej. Film w bardzo wielu aspektach odbiega od książki, historia została zmieniona i spłaszczona na potrzeby hollywoodzkiej produkcji. Wielu bohaterów zostało przedstawionych zupełnie inaczej, mających inne cechy i motywy działania (najbardziej razi mnie to jak potraktowali Sokole Oko i Duncana). Nie cierpię takiego traktowania powieści przez filmowców - jeśli ktoś chce zekranizować książkę, powinien starać się jak najdokładniej odwzorować opowiedzianą historię, a nie przekręcać ją wedle uznania...tworząc np. jakiś wątek miłosny, o którym w książce nie napisano nawet słowa...

ocenił(a) film na 9
Arjen9

Weź pod uwagę, że to jest adaptacja książki Coopera, a nie ekranizacja. Stąd te zmiany. A wątek miłosny w książce był. Co prawda nie taki jak w filmie, ale był.

ocenił(a) film na 4
Lanluaine

Wziąłem to pod uwagę, wiem, że film został nakręcony "na podstawie" książki, ale jak mówiłem nie lubię takiego brania cudzych historii i obrabiania ich tak, żeby trafiły do jak największej ilości widzów i zarobiły jak najwięcej pieniędzy. Można było napisać własny scenariusz. Nie oczekuję, że film będzie dokładnie taki jak książka (bo to niemożliwe), trzeba czasem wprowadzić jakieś zmiany, żeby filmowa historia miała ręce i nogi (brak czasu na rozwijanie wszystkich wątków), ale powinno starać się trzymać faktów (książkowych). A jeśli chodzi o wątek miłosny, to zależy który masz na myśli. Ja pamiętam, że Duncan kręcił z tymi siostrami, najpierw wydawało się, że z jedną, a potem jednak z drugą.

ocenił(a) film na 9
Arjen9

Ale takie jest prawo adaptacji, że można zmieniać do woli co się podoba. A po za tym to nie uważam aby film nie trzymał się faktów książkowych. Owszem zabrakło jednej z postaci w filmie, ale reszta była. Może w zmienionej kolejności, może nie do końca tak samo, ale była. A co do wątków miłosnych to z tego co pamiętam jeszcze, to Uncasowi bardzo podobała się Kora. Co w filmie było tylko z inną postacią kobiecą :).
A co do trafienia do jak największej ilości widzów, to cóż, takie jest prawo filmowców, że chcą aby ich film zdobył jak największą popularność. Książka jest bardziej dla młodzieży, film zrobili bardziej pod kątem dorosłego widza.

ocenił(a) film na 4
Lanluaine

Wiem, że takie jest prawo adaptacji, napisałem tylko, co uważam na ten temat. Wg mnie wszystko było pokręcone w tym filmie i bynajmniej nie trzymał się faktów książkowych - to, że bohaterowie się tak samo nazywali, nie znaczy, że byli tacy sami, czy nawet podobni...
To, że chcą zarobić na filmie, też jest dla mnie zrozumiałe, ale wg mnie film na tym dużo traci. Chociaż gdyby był wierny książce pewnie nie cieszyłby się taką popularnością, bo to nie jest książka dla każdego (sam autor pisał o tym w przedmowie).
Z ostatnim zdaniem Twojej wypowiedzi też bym polemizował :). Książka jest dla pewnego grona czytelników, a film dla szerszej publiki (na pewno nie stosowałbym tu podziału na młodzież i dorosłych).

ocenił(a) film na 8
Arjen9

zawsze nudzi mnie ta paplanina na temat wierności książki. Zbierz fundusze i zrób swój film , wierny książce ;) I jeżeli to jest film o miłości to chyba oglądaliście z zamkniętymi oczami , słuchając jednym uchem.

ocenił(a) film na 4
Arturro_P

Ja oglądałem ten film używając do jego odbioru pary oczu i uszu i wypowiadam swoje zdanie na jego temat do czego chyba służy to forum, a to że kogoś to nudzi to już nie moja sprawa... Uwagę o zbieraniu funduszy pozostawię bez komentarza.

ocenił(a) film na 8
Arjen9

Też wypowiadam swoje zdanie ;)

ocenił(a) film na 4
Arturro_P

No tak, wypowiadasz swoje zdanie, ale argumenty typu "zbierz fundusze" albo "chyba oglądaliście z zamkniętymi oczami, słuchając jednym uchem" są płytkie i nie wnoszą nic konkretnego do dyskusji, więc zastanawia mnie w jakim celu napisałeś taki komentarz w odpowiedzi na mój, bo jeśli chciałeś wyrazić tylko swoje stanowisko nie spodziewając się wymiany zdań to mogłeś to zrobić gdzie indziej.

ocenił(a) film na 8
Arjen9

hahahaha

ocenił(a) film na 8
Arturro_P

Mój śmiech świadczy o moim płytkim podejściu do tematu. Czekam na Twoją ocenę Milczenia Owiec. Oczywiście nie zapomnij przeanalizować czy film jest wierny książce.

ocenił(a) film na 4
Arturro_P

Nie mówiłem o podejściu tylko o argumentach, może nie wyraziłem się dość jasno, ale chodziło mi o to, że nie da się z nimi dyskutować. Nie wiem o czym świadczy Twój śmiech, a Milczenia Owiec nie czytałem i nie oglądałem.

ocenił(a) film na 8
Arjen9

Problem w tym , że ja nie podawałem żadnych argumentów :) :) :) Nie chciałem niczego uzasadniać , bo nie widzę potrzeby pisania oczywistych wyjaśnień dla kogoś , kto nie zrozumiał filmu sam z siebie. Jeszcze raz powtórzę dla pewności. Ja wyraziłem tylko swoją opinię , nie podawałem żadnych argumentów. Moje prawo.

ocenił(a) film na 4
Arturro_P

No to w takim razie z Twoją opinią nie da się dyskutować (o to mi chodziło), a myślałem, że zamieściłeś ją tu w celu wymiany zdań - widocznie błędnie odczytałem Twoje intencje. Film zrozumiałem z mojego punktu widzenia, nie ma czegoś takiego jak jedno obiektywne rozumienie filmu.

użytkownik usunięty
Leukone

Muzyka z filmu bardzo mi się podobała i to właściwie ona dodawała mu najwięcej uroku,bo sam film można zobaczyć,ale gdyby nie dobrzy aktorzy byłby nie do obejrzenia.

ocenił(a) film na 10
Leukone

nie jest to prewidywalna historia i wcale nie prosta - film to arcydzieło i nie moge patrzeć jak ktoś tak piszesz. Ty dajesz takim filmom jak Pocahontaz 10 na 10 wiec o czym tu pisac:/

Leukone

Jakbyś wiedziała kiedy powstała książka(pierwsze wydanie na świecie i w Polsce) z tą "przewidywalną historią o miłości"to może jednak mniej krytyki by było?

ocenił(a) film na 9
Leukone

to nie jest film o miłości. chyba.
wg mnie, jest to film o przemijaniu i umierniau, o cyklu i nieuchronności. punkt widzenia, myślę.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones