W swoim czasie ten film był awangardowy. Antonioni był jeszcze przed "Przygodą...", nie mówiąc o Bergmanie. Ale i dziś ten film zrobił na mnie potężne wrażenie, także przez to, że wyróżnia się na tle dzisiejszej kinematografii robiącej głównie filmy rozrywkowe, społeczne i polityczne. Film prawie bez słów to kwintesencja kina. Dwoje ludzi na pustej plaży wobec bezkresnego morza ze swoimi dawnymi uczuciami i uczuciem nowy i bardzo silnym. I smutek rozstania. Świetne aktorstwo, znakomite zdjęcia, a przede wszystkim znakomity scenariusz.