PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=8423}
7,4 8 943
oceny
7,4 10 1 8943
7,5 21
ocen krytyków
Ostatni dzień lata
powrót do forum filmu Ostatni dzień lata

Może to moja wina, bo wszystkie filmy polskiej szkoły filmowej przyrównuje do Noża w
wodzie i wypadają przeciętne, ale na pewno nie źle. Osobiście lubię w filmach realizm,
wiarygodność i naturalność. Aktorom nic nie mogę zarzucić, bo naprawdę tylko oni
wyciągają ten film na jakikolwiek poziom. Nie chodzi o to że jest nudny, nie
spodziewałem się wybuchów i akcji, ale spodziewałem się inteligentnych dialogów które
mnie zaintrygują... Niestety przez godzinę główni bohaterowie dosłownie siedzą, patrzą
się na siebie, a jak coś powiedzą to ma się wrażenie że dwoje dziesięciolatków sobie
gada o duperelach. Dialogi zachowanie dwójki trzydziestoletnich ludzi jest tak żenujące i
banalne że tego się nie da oglądać. Ja wiem że to stary film i jest teraz inny język, inaczej
się kręci filmy itd... Ale naprawdę już widziałem stare filmy w których dialogi trzymały się
kupy, ale tutaj... nie obwiniam o to aktorów, ale widzę że twórcy mieli koncepcje żeby
bohaterowie byli dziecinni, więc Jan Machulski biega po plaży jak małpa, a to sobie coś
pozbiera, a to rzuci granatem, a to się jak psychopata będzie gapił na dziewczynę... w
końcu spędzą razem kilka godzin prawie nie rozmawiając, przez pół godziny będą się
bawić jak bardzo znudzone dzieci a w końcu on jej powie że ją kocha, zasną i zniknie....
boże, jakie to banalne, spłycenie kontaktów damsko-męskich jak się tylko da, schemat
jak z kina lat 20, on się na nią spojrzał i stwierdził że ja kocha i musi się teraz o nią postarać... Generalnie przez godzinę czekałem na zakończenie które mnie zaskoczy i
uratuje film... niestety nic takiego się nie wydarzyło, najbardziej banalny pomysł na
zakończenie, główny bohater ginie... no i już nie trzeba ciągnąć fabuły dalej.

Ja rozumiem o co chodziło twórcom... ale jest to pokazane bardzo nieudolnie, mam
wrażenie że ludzie tutaj zakładają że to tak ambitne kino że musi się podobać. pewnie
gdyby średnia była sporo mniejsza to ze spokojem dalibyście niższe oceny, a tak to nie
wypada dać słabej oceny w końcu to "klasyk", jeszcze będzie że nie rozumiem filmu :P

ocenił(a) film na 5
Blazej_Bernat

Zgadzam się z tobą całkowicie. Ten film do mnie nie trafił, być może też nie znalazłem tej niesamowitej głębi lub jest to kino mnie przerastające.
Nudne dialogi, dziwna koncepcja zachowania głównych bohaterów i średnie zakończenie.

ocenił(a) film na 7
Blazej_Bernat

Jak się zbliżyć do siebie po wojnie. Pamiętaj, że ci ludzie przeżyli czas śmierci najbliższych, gwałtów, obozów. Zezwierzęcenia i zaprzeczenia wszelkim wartościom ludzkim.
Ważne jest niebo. To stan ducha bohaterów. Kiedy się spotykają jeden odrzutowiec leci w jedną stronę, drugi w drugą – więc nie będzie łatwo, kiedy się zbliżyli pokazany klucz ptaków - interpretować sobie można różnie, ale takie rzeczy trzeba wyłapywać przy ocenie filmu. Akcja, o ile nie jest to za mocne słowo, toczy się na opustoszałej plaży. W tych ludziach emocjonalnie nic nie ma – i są jak dzieci. Ostatnia scena ogrom bólu: jak przekrzyczeć ryk fal i migi. Itd., itp.

ocenił(a) film na 4
mozgokop

Kwestia gustu po prostu, do mnie tak koncepcja w ogóle nie trafia.

Blazej_Bernat

No cóż, napiszę tylko że żal mi Ciebie ale będzie to bez cienia ironii i szczerze bo szczera jest Twoja wypowiedź...Zgadzam się tylko z ostatnim stwierdzeniem, że filmu faktycznie nie zrozumiałeś. Gdybyś zrozumiał na pewno zachwyciłbyś się tym filmem, dlatego że film jest bliski doskonałości. Sęk w tym, że aby ten film zrozumieć trzeba mieć do niego klucz. Kluczem jest tutaj prostota formy i głębia wyrazu. Takie połączenie zdaniem niektórych, to ideał sztuki. Aby to odczuć powinieneś wpierw spróbować wczuć się w sonatę księżycową (ale tylko 1-szą powolną część Adagio sostenuto) albo lepiej nokturnów Chopina. Jeśli dostrzeżesz doskonałość tych arcydzieł, z takim umysłem zasiądź jeszcze raz do tego filmu. Jeśli odłożysz na bok uprzedzenia lub etykiety i poddasz się magicznemu klimatowi tego filmu to poczujesz, że jesteś duchem na tej plaży, który towarzyszy cały czas bohaterom; zobaczysz to co oni widzą i przeżyjesz ich rozterki jakby były twoimi...Powodzenia! Jeśli to się uda to wtedy ogarnia nas po udanym seansie mnóstwo refleksji, po prostu nie sposób o nim zapomnieć; to tak jakbyś przeżył niezwykłą przygodę, do której przyjemnie powraca się myślami nie ze względu na fabułę ale klimat i głębię...

ocenił(a) film na 5
Mr_mokrego_pampersa

Każdy odczuwa inaczej. W tym przypadku to tak jakby doszukiwać się jakieś wysublimowanej interpretacji obrazów Kandinsky'ego. Interpretacja takich dzieł jest w nas i mamy do niej dostęp w zależności od poziomu naszej wrażliwości. Samo dzieło nie musi niczego "nieść". Film jest średni, warstwa literacka jest, w moim odczuciu, poniżej możliwości Konwickiego... generalnie patrząc na inne jego filmy (do których pisał scenariusze lub reżyserował) czy książki, całość jest poniżej jego poziomu, taka rozgrzewka. Jeśli ocenimy ten film na 10/10, to jak ocenić Salto? Autor wątku jednocześnie ma rację i jej nie ma.

Wladeczek

Zgoda, że każdy ocenia inaczej ale nie w tym rzecz: to była odp. dla kogoś, kto nie wiedział jak ugryźć ten film...Co do mojej oceny to inne filmy Konwickiego widziałem i cenię je wysoko (Salto na 9/10). W "Ostatnim..." drobne niedoskonałości (które być może wynikały ze starej kopii) mi nie przeszkadzały bo całość jest wspaniała. Nie widzę problemu aby innym jego filmom wystawić równie wysoką ocenę jeśli ktoś chce bo to o czym piszemy to niuanse jeśli zgodzimy się, że Konwicki to wartościowy twórca. Nie sądzę aby ten film poziomem odstawał od innych jego dzieł; jest po prostu inny - tu działa siła prostoty formy i oszczędności środków przy jednoczesnej głębi przekazu i w tym jego moc !

ocenił(a) film na 5
Blazej_Bernat

W takim razie skiczoruj mój temat przemyśleń dotyczących tego filmu itp. w dziale dyskusji!

ocenił(a) film na 8
Blazej_Bernat

Blazej, kiedyś zirytował mnie jeden film, wkurzył wręcz. Po dziesięciu latach oceniłam go na 9 - za co? Bo wciąż mnie męczył. Obejrzałam go znów i zrozumiałam czemu mnie wówczas tak wnerwiał. Mierne filmy tak nie podnoszą ciśnienia. Więc odczekaj trochę i pomyśl jeszcze raz czy "Ostatni dzień lata" Cię rozdrażnił czy rozczarował.

ocenił(a) film na 4
sagina

bardziej rozdrażnił, chociaż to było 2, 5 roku temu :P pamiętam że nie miałem nie wiadomo jakich oczekiwań wiec nie rozczarował, ale bohaterowie i tempo mi nie podeszło z tego co pamiętam :D ale oczywiście są filmy które rozumiem po czasie, jednak do tego nie podejdę drugi raz wić się nie przekonam :D

ocenił(a) film na 9
sagina

dawno temu (z 20 lat temu), oglądałam go trochę na zimno, bohaterowie mnie denerwowali, męczyli
potem wiele powtórek i zaczęłam rozumieć
dzisiaj obejrzałam po raz kolejny, oniemiała
może pewne rzeczy muszą w człowieku umrzeć, żeby poczuć prawdę tej historii, szczerość wszystkich gestów wykonanych i zaniechanych, wypowiedzianych słów i niewypowiedzianych, ukrytych między słowami albo zduszonych

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones