Taa... Ci co narzekali na błędy historyczne w Braveheart powinni obejrzeć Ostatni Legion. Przy
nim Waleczne Serce to niemal film dokumentalny :)
Ja tam nie zwykłem traktować filmu rozrywkowego jako źródło wiedzy, stąd nie przejmowałem
się zbytnio brakiem realizmu i sensu w sumie też (dobra jest śmierć rodziców głównego
bohatera: "jestem najważniejszą osobą w mieście, więc tak sobie po prostu wybiegnę do
odstrzału! O, trafili mnie, umarłem". "O, jestem drugą najważniejszą osobą w państwie,
właśnie zabili mojego męża, jego ciało znajduje się idealnie na widoku... Pobiegnę do niego
na pewną śmierć bez żadnego sensownego powodu!" - o ile dobrze zapamiętałem.
Ostatni Legion to sympatyczna przygodówka z niezłą obsadą, słabym raczej aktorstwem (Ben
Kingsley udaje Gandalfa i robi z siebie Merlina Białego, zaś Colin Firth próbuje być bardzo
groźny, ale niezbyt mu się to udaje z powodu jego sympatycznej, misiowatej twarzy. Dobrze, że
chociaż hinduska jest ładna) i niezłymi scenami walki.
Dodać do tego raczej nudnawy początek - i mamy w sumie nienajlepszy, ale też nienajgorszy
film, ot, na popołudnie. Można obejrzeć, jak nie ma nic lepszego. I tak leci na Filmboksie
gdzieś tak ze trzy razy dziennie.