Pierwszy film o jednym z najbardziej genialnych śląskich napastników.
W PRL-u piłkarska skala talentu nie przekładała się na pieniądze i zdolni zawodnicy decydowali się czasem grać na warunkach, których dziś u ich następców wzbudziłby jedynie pusty śmiech. Bramkarz Hubert Kostka mówił: "Kiedy byłem trenerem Górnika, przyszedł do mnie Ernest i powiedział: Hubert, ja nie mam za co żyć. Mnie nie starcza od pierwszego do pierwszego".
Dziś piłkarze nawet nie o niebo, ale i o pięć niebios gorsi mają w porównaniu do Pohla jak pączki w maśle. Z dzisiejszej perspektywy trudno sobie wyobrazić, że piłkarz o takiej skali talentu po zakończeniu kariery mógł coś takiego powiedzieć...
Film wyprodukowany przez Antenę Górnośląską nie jest jednak narzekaniem na niesprawiedliwy los. Opowiada o Ślązaku z krwi i kości, piłkarzu, który w polskiej lidze strzelił najwięcej bramek. Narratorem jest red. Jerzy Góra z Radia Katowice.
Ernest Pohl to jeden z najważniejszych symboli Górnika. Na tyle ważnym, że został patronem stadionu. Wielkiego gracza wspominają koledzy z dzieciństwa, krewni, kumple z drużyny i wielcy rywale.
Film trwa 36 minut.