Dla jednych związek i życie codzienne jest całym światem, inni potrzebują wciąż splendoru, ciągłych relacji, ciągłej gry. Ona dla niego była całym światem, a dla niej całym światem było wszystko poza nim.
Pięknie powiedziane i w zasadzie.. podsumowałaś film. Oczekiwałem czegoś więcej od filmu, trochę się zawiodłem. Ale film chyba wlasnie taki miał być - ukazaniem dwóch reakcji na niewyjaśnione i perspektywę życia tylko z jedną osobą, aż do śmierci.
Myślę, że trafnie podsumowane i w punkt. Oboje się w innym stopniu przyzwyczaili do tej samotności. Kobieta krucha tęskniła za domem i rodziną, załamała się po głupim mailu od Rileya. On natomiast starał się dostosować do nowych realiów, ale jemu było odrobinę łatwiej bo urzekła go natura i otoczenie w jakim się znajdował.