Twórcy filmu próbowali zrobić ciekawą rzecz. Połączyć patos który w rosyjskim filmie wojennym musi być ( obojętnie z którego by nie był roku) z trochę innym niż dotychczas spojrzeniem na II wojnę światową w rosyjskim filmie. Co wyszło? Trochę naciągana opowieść o bohaterskich rosjanach i złych głupich niemcach, czyli jak zawsze. Generał który jest ofiarą czystek stalinowskich ( to nowość ) dalej dzielnie służy ojczyźnie i walczy z narażeniem życia ( to znamy), żołnierze rosyjscy którzy buntują się przeciw nieudolnym dowódcom wysyłającym ich na pewną śmierć ( nowość ) to zwykli degeneraci i zboczeńcy gwałcący kobiety i tylko czekający na okazję aby wbić nóż w plecy dzielnemu generałowi ( znamy ). W sumie ten sam cukierek w innym papierku. Ale dla miłośników gatunku jak ja da się obejżeć.