Film uważam, za kapitalny. Oglądałem go już z 10 razy. Nurtuje mnie jednak pytanie? Czy Ziarno zastrzelił Skiłądzia? Z końcówki filmu wcale to nie wynika. Ja wręcz jestem przekonany, ze Ziarno nie zastrzelił swojego starego kompana. Tak tylko przedstawił sprawę sierżantowi Giżyckiemu. Tak w głębi ducha wiedział, ze nie ma już na tym nowym świecie miejsca dla niego i chciał by właśnie jego największy przeciwnik, przed którym czół respekt- zrobił TO.
Tak sobie to zaplanował.