Tak dobrego dawno nie widziałem. Świetne zdjęcia, fajny dynamiczny montaż i doskonale zbudowana atmosfera, polecam!
Wybacz, ale mam wrażenie, że zachęcasz niewinnych ludzi, żeby poszli na tego gniota. Albo pomyliłeś filmy. Montaż owszem, jest dynamiczny, ale przy tym niezwykle kiczowaty, przeładowany zabiegami artystycznymi tak, że głowa boli. Miało pewnie być arcydzieło a wyszedł kał.
No dobra, przejrzałem Twoje oceny filmów i faktycznie, zapewne mógł Ci się spodobać. Niemniej nikomu nie polecam.
skoro tak "dobrego dawno nie widziałeś", to zastanawiam się, co Ty ostatnio oglądałeś XDDD
Jak ktoś lubi Conjuringi i inne pierdoły z duchami to nie doceni czegoś pokroju tego filmu.
Pierwsze skojarzenia podczas oglądania tego filmu miałem z grą Silent Hill 2. Ciężki, przytłaczający klimat budowany odpowiednimi ujęciami, muzyką i absolutną ciszą. Brak praktycznie jumpscare'ów. Co prawda były moment bardziej hałaśliwe, które tylko dociskały klimat. Do tego ciekawa wciągająca fabuła oparta na faktach.
Jak dla mnie horror roku.
Nie straszy, ale przyciska klimatem.
Pewnie trafia w określone gusta. Do mnie trafił.
Horror stylizowany na lata 70te, bo miał odzwieciedlać tamte czasy. I zdjecia i muzyka pasują. Klimat też pasuje a fakt, że jest nakręcony na postawie prawdziwych wydarzeń to +10 do całości. Dla mnie mocne 7.
Ten film, bo horrorem tego nie można nazwać, nie może być stylizowany na lata 70'te. gdyż akcja dzieje się w roku 1992, bo do skazania Johna Garreta doszło w 1982 roku a jak wiemy(chyba ze ty nie wiesz) egzekucja Garreta miała miejsce dziesięć lat później. Więc raczej ten argument nie przemawia za tym filmem.
Jesteś nie poważny? Ty chyba nie grałeś w Silent Hill 2, jeśli ten film porównujesz do tego. Ten film nie ma nawet grama tego klimatu. Celem każdego horroru jest wywołanie u widza klimatu grozy, i gdzie ten klimat był.
Tym bardziej, że opowiedziane w tym filmie były prawdziwe wydarzenia. Najważniejsze wątki zostały pominięte, sprowadzone do nieistotnych szczegółów. W niektórych momentach miało się wrażenie, ze pewne rzeczy wynikały z niczego. Dochodziło do śmierci postaci bez wcześniejszego budowania napięcia. Przykład mąż medium czy reporterka, która notabene wydaje się być na początku drugą po głównym bohaterze osobą, której życie i śmierć miało mieć dla fabuły większe znaczenie. Dlatego nieudolne przejście ze znaczącej postaci w tę nic nie wartą było na poziomie zera. Brak Jumpscare'ów? No w sumie nie było ich tam, bo zastąpiły je nieudolne podróby jumpscare'ów, więc z tym się zgodzę. Ponieważ jestem fanem gry Silent Hill a zwłaszcza dwójki, uważam, ze porównanie tego gniota do arcydzieła to zwykły wyraz trollingu, więc albo jesteś zwykłym trolem albo nie grałeś w tę grę i nie życzę sobie takich porównań.