Film nie jest zły, ale wiele mu brakuje. Niestety cała oś filmu skupiła się na jednym ławniku, który już podczas procesu Johnny'ego wierzył w jego niewinność, a po 10 latach uznał, że pora zawalczyć o prawdę. W efekcie film stał się nudny i stracił nieco na swojej celowości- okey, chciał spokoju jego duszy, ale szczerze mówiąc bardziej uwierzyłam w zbiorowe szaleństwo niż jakieś duchy. Stara kobieta mogła spaść ze schodów, bo było ciemno a z racji wieku nie miała takiej równowagi, inna cierpiała na depresję, a cała reszta napędzona pamiętnymi słowami Johnny'ego i niby tajemniczymi zgonami, zaczęła sobie wmawiać, że faktycznie jego duch szuka zemsty. Generalnie wyszło płasko, momentami nudno i przede wszystkim bez polotu. A szkoda, bo miało namiastki na całkiem udany horror.