PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=735683}
7,6 130 347
ocen
7,6 10 1 130347
8,3 49
ocen krytyków
Ostatnia rodzina
powrót do forum filmu Ostatnia rodzina

Jestem zawiedziona niestety...
Największą wadą debiutu p. Matuszyńskiego nie jest dla mnie, jako postronnego widza (który nie traktuje rodziny Beksińskich nazbyt emocjonalnie) dodanie kilku wymyślonych scen (co uważam, za przywilej twórców), lecz pozbawienie filmu głębi. Wiele okoliczności zostało jedynie zasygnalizowanych, niektóre, niezwykle z mojego punktu widzenia ważne, pominięto całkowicie. Mogę zrozumieć ograniczenia czasu, budżetu, ale… rozłożyłabym w „Ostatniej rodzinie” akcenty zupełnie inaczej.
W moim odczuciu film pokazuje po prostu szereg scen nie odpowiadając na pytanie DLACZEGO i sprawia, że ktoś nie znający innych źródeł, po jego obejrzeniu nie zdobędzie żadnej wiedzy o prawdziwej historii tej rodziny, zaś w wielu migawkach po prostu się nie połapie.
Zgadnij np. drogi widzu dlaczego Tomasz był człowiekiem tak głęboko nieszczęśliwym, że kilkakrotnie (a wreszcie z powodzeniem) zdecydował odebrać sobie życie, jaką tak naprawdę rolę w karierze Zdzisława odegrał Piotr Dmochowski, dlaczego malarz został zamordowany… etc.
Największą krzywdę zrobili twórcy Tomaszowi, który został przedstawiony po prostu niesprawiedliwie. W końcu (niewątpliwie) trudny charakter to tylko jeden z elementów osobowości tego ponadprzeciętnie inteligentnego człowieka. Miał on również swą subtelną „twarz” i cale mnóstwo wrażliwości. Na ekranie widzimy go jednak wyłącznie jako kretyna, histeryka i chama czyniącego rodzicom piekło na ziemi.
Pomijając sceny radiowe (a i tych jak na lekarstwo) nie jest nam dane w zasadzie ani jedno ujęcie, w którym w okolicznościach prywatnych, zachowywałby się on po prostu… normalnie.
Brak też w filmowym życiu Tomasza kobiet (tych kilka - dosłownie przemazujących się przez ekran, to jakieś nieporozumienie), że o przyjaciołach nie wspomnę.
Bardzo dziwne wydają mi się ponadto aż tak wielkie przeskoki czasowe, że… odejście Tomasza i Zdzisława
(w rzeczywistości 6 lat) dzieli na ekranie zaledwie kilka scen.
Dlaczego ani słowem nie wspomniano o życiu malarza po śmierci żony? Dobrze byłoby moim zdaniem pokazać późne zauroczenie Zdzisława dużo młodszą przyjaciółką.
Owszem, to rozdział życia artysty już po rozpadzie tytułowej rodziny, ale za to jakże ciekawy.
Zamiast tego, kompletnie nie wiem po co, oglądamy np. fragment występu Tomasza w „Wieczorze z wampirem”, który moim zdaniem nie wnosi do filmu kompletnie nic.

Słyszę opinie, że „Ostatnia rodzina” jest filmem o miłości, niestety sama tej miłości na ekranie zauważyłam niewiele. W moim odczuciu nie jest to również historia rodziny Beksińskich, a nieźle zrealizowana i zagrana /wyłączając niestety uwielbianego przeze mnie Dawida Ogrodnika :(/ opowieść o całkiem innych ludziach.

Przyjmując taki punkt widzenia film wypada całkiem ok.

Ps. Śledząc pilnie dotychczasową karierę Dawida Ogrodnika, którego uważam za wybitnego aktora młodego pokolenia, pozostaję w nadziei, że rola w „Ostatniej rodzinie”, to jednorazowy spadek formy, albo (jeszcze lepiej) niepodważalne wytyczne pracodawców i będę się tego trzymać pazurami ;)


ocenił(a) film na 7
anna1412

Co mnie zabiło na temat tego filmu (niekoniecznie w sposób pozytywny) to to że owa scena u Jagielskiego w części jest autentyczna gdyż na obraz z 1999 roku nałożono tutaj Ogrodnika w miejsce prawdziwego TB. Masz rację owa scena całkowicie niepotrzebna i można się było skupić na rzeczach powszechnie mało znanych.

newton91

Tak, wiem o zabiegu, który w tej scenie zastosowano :)
Nadal twierdzę, że jest ona wciśnięta do filmu bez sensu, ale... jeśli już, to można było nakręcić ją od nowa z żyjącym przecież nadal Jagielskim.
Efekt byłby bardziej naturalny.
W obecnym kształcie sztuczność aż wali po oczach :)

ocenił(a) film na 3
anna1412

Pełna zgoda

ocenił(a) film na 6
anna1412

A ja spodziewałem dowiedzieć się czegoś więcej o tej rodzinie. A zobaczyłem mocno skróconą i przerysowaną wersję książki "Beksińscy- portret podwójny".
Przecież można było chyba dotrzeć do innych źródeł- porozmawiać ze współpracownikami Tomasza. Zdobyć materiały o których mówi Wiesław Weiss. https://www.youtube.com/watch?v=qdLj_DGIGnk
Zamiast tego zobaczyłem próbę odgrywania scen już znanych tj odgrywanie sceny u Jagielskiego i to był strzał reżysera w kolano. Przecież wiadomo było z góry że najlepszy nawet aktor przegra w konfrontacji z oryginałem. I przegrał. Nie trudno przecież znaleźć sobie oryginał i porównać. https://www.youtube.com/watch?v=Uae3z1nN1mM
Zresztą nawet sceny dodane jak śmierć Zdzisława nijak się miały czy to do opisu z książki Grzebałkowskiej, czy to do bardziej szczegółowego opisu z książki "Warszawa Kryminalna" Heleny Kowalik.
Ale pal licho wizję artystyczną. Rzeczywiście z filmu nic nie wynika. Nie wiadomo poco, na co i dlaczego. I to jest największa słabość tego filmu. Brak ciągu przyczynowo skutkowego.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones