Guy Maddin to twórca - ekscentryk, reżyser z wizją. "Careful", jak często się wspomina, to jego wariacja na temat niemieckich filmów górskich z lat 20- i 30-ych. Poza tym są tu też jednak oczywiste nawiązania do niemieckiego ekspresjonizmu - te cienie, gra świateł, czy zabawy z barwieniem taśmy (vide: "Nosferatu", "Golum")
Dzieło to opowiada o małej alpejskiej mieścinie Tolzbad, gdzie kłębią się pod płaszczykiem spokojnej egzystencji (Uwaga! Lawiny!) wielkie namiętności. czegóż tu nie ma! kazirodztwo, zbrodnie, samobójstwa z rozpaczy... przyznam że zabawa jest przednia i zarazem nieprzewidywalna. miejscami jest to rzecz wręcz skrajnie idiotyczna, kiedy indziej - genialna! cudna scenografia, zdjęcia i zadziwiający scenariusz, który okazuje się być w istocie swej niemalże tragedią na miarę Szekspira. warto się zmierzyć z kinem Maddina i wyrobić sobie własny osąd. na pewno jest to kino niebanalne i dalekie od schematu.