jak są na tym polu to jeden bohater ratuje tego chłopaka przed samochodem stacji telewizyjnej, i potem ten chłopak ginie na końcu filmu przez grill... a przecież go w ogóle nie było na tej autostradzie ???
No ale on mial zginac na tym polu wlasnie przejachanym przez ciezarowke stacji telewizyjnej. Ten kolo go uratowal czyli pomogl mu uniknac smierci. Wiec potem on zginol
Zalozenie scenarzysty bylo takie ze ten cpun ktory uratowal chlopakowi zycie powinien byl zginac w karambolu, wiec nie powinien byl uratowac dzieciaka przed ta ciezarowka, dzieciak mial zginac (smierc wyrownala rachunek i zrobila to w czasie grilla). Ja jednak uwazam to za blad w filmie. Bo dzieciak mial zginac od samochodu stacji telewizyjnej ktora przyjechala na miejsce wypadku spowodowanego przez osoby ktore mialy zginac na autostradzie, gdyby tam zginely to samochod stacji tv nie jechalby tamtedy i dzieciak i tak by nie zginal, a wiec tak naprwde w ogole nie mial zginac. Wiem, ze strasznie to nagmatwane ale wystarczy sie dobrze wczytac :)
ja Ciebie rozumiem i w pełni się z Tobą zgadzam, też tak uważam. To właśnie mi się w tym filmie nie spodobało.
To wszystko jest strasznie skomplikowane. Trzeba uważnie oglądać film, żeby zrozumieć co się dzieje potem. Właśnie ja miałam taką akcję. Zaprosiłam koleżankę na ten film do domu. Ja oglądałam spokojnie, a ona cały czas wariowała i nie zwracała na niego uwagi. Pod koniec ( kiedy była eksplozja grilla ) ona spytała : ale o co tu chodzi ?
a ja : trzeba było oglądać :D
ćpun miał zginąć jeszcze wcześniej... wszystko zaczyna się od 1 części. potem wyjaśnia się to, kiedy jadą w tym busie, który się rozbija... każdy miał zginąć wcześniej. to jest pogmatwane jak jasna cholera ;]
po prostu każdy z nich miał zaplanowaną śmierć, a jeśli któreś sie ocalało to ta 'Śmierć' dążyła do tego żeby go zabić, kiedy indziej i gdzie indziej.
tak tylko ciekawe czy chłopak by zginął jakby uderzył w niego ten samochód który jechał nie wielką prędkością i przy drodze/ chłopaka wyrzuciło by 2 metry do góry i spadłby na miękką trawe najwyzej by sie połamał/