Festiwal szpetnego, durnego kina, hamerykańskiego do bólu. Aktorstwo na poziomie amatorskiej trupy teatralnej, scenariusz napisany przez grafomana. Jedyna prawdziwą atrakcją filmu są sceny złożonych uśmierceń głównych bohaterów, ale i te bywają lepsze czy gorsze. Wynudziłem się, nie mówiąc, że jestem zniesmaczony poziomem tego filmu.
Ocena 5/10 to chyba jednak za dużo. Może spróbuje część trzecią i czwartą, ale jeśli są tej samej jakości co dwójka, to chyba się obędzie.