Możemy poznać w tym filmie najwybitniejszych przedstawicieli miejscowej śmietanki towarzyskiej, niezwykłe typy z półświatka i różnych ekscentryków, których opisuje Eastwood i Berendt. Powstaje egzotyczny koktail, budzący grozę, a zarazem wzruszający i zabawny: spłowiały blichtr starego Południa, dzień powszedni miasta, życie nocnych klubów, szczypta obrzędów voodoo, a do tego prawdziwe morderstwo. A może zabójstwo w obronie własnej? Eastwood jest chyba lepszym reżyserem niż aktorem(to komplement).