PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=8619}
8,0 18 522
oceny
8,0 10 1 18522
8,1 28
ocen krytyków
Pętla
powrót do forum filmu Pętla

Koszmarny opis

ocenił(a) film na 9

Wlasnie tego typu opisy do filmow na filmwebie irytuja mnie najbardziej. krok po kroku, spojler po spojlerze opisuja caly film. ja sie pytam, kto czyta opis po to zeby poznac fabule calego filmu i do tego zakonczenie?

ocenił(a) film na 8
Dman

Zgadzam się. Pomijając już fakt, że zdradza fabularną płaszczyznę filmu, to w dodatku "motywuje" do zupełnie nierefleksyjnej interpretacji. Kuba może i jest alkoholikiem, ale tu nie o alkoholizm chodzi.

ocenił(a) film na 8
elendilla

O co więc chodzi?

ocenił(a) film na 7
elendilla

Opis to jeszcze nic, gorzej jak zakończenie i podstawowa zagadka w filmie zdradzona jest w tytule np..Fauszywa Ofiara. Kurde, nie wiem czemu czuje, że ofiara w tym filmie wcale nie jest ofiarą :/

Dman

Zgoda.

Możecie mi odpowiedzieć na pytanie, co decyduje o tym, który z opisów jest na stronie tytułowej filmu?

ocenił(a) film na 9
bartoszko

admini sprawdzaja opis i pozniej je akceptuja, ale jest na to rozwiązanie - nie czytaj opisow. wieksza zabawa co cie czeka za film

użytkownik usunięty
Dman

frajerzy zniszczyli mi radość z oglądania

ocenił(a) film na 8
Dman

No, no, a najbardziej irytujący jest ten bezczelny frajer Hłasko. Wziął i opowiadanie klepnął, i tam normalnie krok po kroku, spojler po spojlerze opisuje cały film, i zdradza jego fabularną płaszczyznę! Pod żadnym pozorem nie czytać, bo sobie "zniszczycie radość oglądania"!

ocenił(a) film na 9
judge_holden

Chyba jest różnica między przeczytaniem opowiadania przed obejrzeniem filmu nakręconego na jego podstawie, a przeczytaniem opisu filmu zdradzającego całą jego treść.

ocenił(a) film na 9
judge_holden

To chyba najbardziej niedorzeczny komentarz jaki widziałem. Rzeczywiście drogi krytyku za 3 grosze opis użytkownika Filmwebu to jest taka sama kategoria literacka jak opowiadania Marka Hłasko. Rozumiem, że Władcy Pierścieni, powieści Phillipa K. Dicka albo Cormaca McCarthy też mogłoby ci zastąpić jedno zdanie krótko i zwięźle opisujące fabułę. I wtedy też byś się czuł, że książka przeczytana, film obejrzany, wszystkie rozumy pozjadane.

ocenił(a) film na 8
Dman

Nic nie rozumiesz, a histeryzujesz. Gdybyś znał opowiadanie Hłaski, wiedziałbyś, że w tym przypadku film dosyć wiernie odzwierciedla fabułę, nie miałbyś koszmarów, nie czołgałbyś chłopaka, któremu chciało się usiąść, napisać i zamieścić na Filmwebie solidny opis (niezdradzający wcale zakończenia, jak twierdzisz), i nawet może sam po głębszym zastanowieniu wrzuciłbyś na Filmweb swoje "jedno zdanie krótko i zwięźle opisujące fabułę", do czego zresztą gorąco namawiam. Be constructive, Filmweb jest demokratyczny.

Aktualny opis filmu jest bardzo dobry i dosyć trafnie uchwyca deliryczno-mantryczno-neurotyczny klimat opowiadania, to przekleństwo pijackiego samoutwierdzenia się w mocnym postanowieniu poprawy. Zobaczmy te dwa pieczołowite, precyzyjne zdania: "Pomóc stara mu się jego dziewczyna, Krysia, która pomimo dotychczasowych niepowodzeń ciągle trwa przy nim, wierzy w skuteczność terapii, pragnie wyrwać go z nałogu i ułożyć sobie z nim życie. Teraz Kuba musi wytrwać bez picia do wieczora, kiedy to Krysia wróci z pracy, przyjdzie po niego i wspólnie udadzą się do przychodni". Dostrzegam tu drobne ślady stylizacji. Stawiam dolary przeciw orzechom, że autor opisu czytał opowiadanie.

Spójrzmy teraz na pieczołowitość, intensywne autosugestie i alkoholiczne mantry Hłaski w "Pętli":

"- Ja też tak myślę - powiedział. - To dobrze. O szóstej przyjdzie po mnie Krystyna. Pójdziemy razem do tej przychodni. Ona tam weźmie dla mnie te pastylki. Mnie by samemu nie dali, rozumiesz? Baliby się, że nie będę ich połykał, że będę je wyrzucał. A tak ona weźmie i będzie mi je dawać. Przestanę pić; nie będę pił przez rok, a potem nie będę już czuł pragnienia. Ludzie zapomną, że byłem pijakiem. Tak?
(…)
- Nie pamiętam - począł mówić śpiesznie, gorączkowo; czuł, iż wszystka ziemia ucieka mu spod nóg. -Niczego nie pamiętam. Nie chcę niczego pamiętać... -Nagle zawył: - Nie chcę, rozumiesz? O szóstej przyjdzie Krystyna i to się wszystko skończy.
(…)
- Nie mogę tego zrobić - mówił. - Nie mogę zrobić tego, co bym chciał. O szóstej przyjdziesz i pójdziemy tam. A przedtem nie wolno mi niczego wypić. Nawet piwa; nawet gdybym wypił piwo, to po zażyciu tych pastylek mogłoby się to dla mnie źle skończyć. O szóstej przyjdziesz po mnie i pójdziemy tam razem. Poproszę ciebie i ty im powiesz, żeby o nic mnie nie wypytywali, żebym nie musiał odpowiadać na te wszystkie pytania, na które już tyle razy odpowiadałem. Może się nawet uda tak zrobić, abym nie wchodził do środka? Na rogu tej ulicy jest taka mała kawiarenka i tam mógłbym na ciebie poczekać. Ty tylko pójdziesz i weźmiesz te pastylki. Potem mi dasz i ja je zażyję; będę je zażywać co dzień i przestaną w końcu mówić, że jestem pijakiem. Tylko nie wolno mi tego zrobić, muszę zaczekać do szóstej... Kiedy znowu zadzwonił telefon, począł cicho płakać. Nie wypuszczając z rąk fotografii, podszedł do aparatu i stanął nad nim. Patrzył z nienawiścią na czarną lśniącą skrzynkę. Wyciągnął rękę, lecz cofnął ją z powrotem. Znów odezwał się dzwonek. Kuba czuł, że pot spływa mu już nie po czole, lecz po całym ciele - po piersiach, ramionach i nogach. Trząsł nim zimny strach; raz za razem wyciągał rękę w kierunku słuchawki i cofał ją. "Przestań - prosił w myślach nieznajomego rozmówcę. -Proszę cię, przestań. Odłóż słuchawkę, nie dzwoń. Odłóżcie słuchawki i zapomnijcie o mnie. O szóstej przyjdzie Krystyna i pójdziemy razem. Proszę cię, przestań..." Lecz telefon był nieubłagany; dzwonek powtarzał się raz po raz. Kuba patrzył na czarną skrzynkę aż do kłującego bólu w oczach: potem małpim, nagłym ruchem porwał słuchawkę i wykrzyknął:
- Pomyłka, to nie ten numer...
Rzucił ją na widełki; nie mógł wyłączyć aparatu, gdyż sznur był wmontowany w małe ebonitowe pudełeczko na ścianie. Poszedł do łazienki i stanął przed lustrem. Począł szybko namydlać twarz, wycisnąwszy na nią nieco kremu z tuby, lecz gdy usiłował osadzić żyletkę w maszynce, nie był w stanie, tak drżały mu ręce. Starł mydło z twarzy i zaczął ubierać się pośpiesznie. "Pójdę do fryzjera -myślał. - Ogolę się tam, może nawet każę umyć sobie głowę. Potem wrócę i nie ruszę się aż do szóstej, aż do chwili, kiedy przyjdzie Krystyna..." Wiążąc krawat, przyjrzał się swojej twarzy i nagle zobaczył, iż nie zachodzi żadna potrzeba golenia jej - zarost miał jasny, niemocny, jak to zwykle bywa u blondynów; wystarczyło, że golił się co drugi dzień. Przypomniał sobie także, że nie ma potrzeby mycia głowy; ostatni raz głowę mył przed trzema dniami - była zupełnie czysta. Lecz na dnie jego wszystkich myśli wylęgać się poczęło pragnienie, którego nie chciał sobie uświadomić zupełnie jasno, w całej ostrości -myśl o tym, co mogłoby się stać, ścięła mu oddech w gardle. Resztką woli postanowił, że nie wyjdzie z domu i tu czekać będzie na Krystynę. Lecz wtedy znów w ciszy pustego mieszkania rozległ się brzęk telefonu. "Szósta" - pomyślał rozpaczliwie. Chwilę stał nieruchomo. Potem -podcięty nowym dzwonkiem - rzucił się do drzwi".

O szóstej przyjdzie po mnie Krystyna. O szóstej przyjdzie Krystyna i pójdziemy razem. Potem wrócę i nie ruszę się aż do szóstej, aż do chwili, kiedy przyjdzie Krystyna...

ocenił(a) film na 9
judge_holden

Wszystko pięknie ale opis, który komentowałem to nie ten opis, który teraz widnieje na stronie głównej filmu, więc dyskusja na jego temat straciła ważność. Nie zmienia to faktu, że uderzył mnie twój pseudointelektualny styl argumentacji, żywcem przepisany z licealnego wypracowania z języka polskiego. A tak nota bene, czy ten przydługi cytat z opowiadania ma jakiś inny cel niż natrętne przypomnienie, że czytałeś opowiadanie (co niewiele ma wspólnego z tematem dyskusji)? Natomiast ton wyższości intelektualnej, który tak ochoczo przybierasz, nie zasłania nijak tego, że usilnie próbujesz brzmieć autorytatywnie. Generalnie rzecz biorąc, mam wrażenie, że znajomość tego konkretnego opowiadania czyni cię, w twoim mniemaniu oczywiście, ekspertem od samego filmu (a wiadomo przecież, że film i jego materiał źródłowy to dwie odrębne jednostki, chyba że temat dyskusji wskazuje inaczej).

ocenił(a) film na 8
Dman

No i widzisz, panie kowboju, chlapnąłeś w amoku i teraz się za tobą ciągnie. Trzeba było sprostować w porę, a nie imputować adwersarzowi niedorzeczności. Teraz wszyscy widzą, że wykręcasz kota ogonem. Nie słyszałem, żeby ktoś komuś usuwał opisy na Filmwebie.

Przytoczenie "przydługawego cytatu" miało cię zachęcić do przeczytania "przydługawego" opowiadania. Zachęciło?

"Nie zmienia to faktu, że uderzył mnie twój pseudointelektualny styl argumentacji, żywcem przepisany z licealnego wypracowania z języka polskiego".

Próbujesz być złośliwy? Nie kąsaj po kostkach, boksuj jak mężczyzna.

"Natomiast ton wyższości intelektualnej, który tak ochoczo przybierasz, nie zasłania nijak tego, że usilnie próbujesz brzmieć autorytatywnie”.

Przeczytaj to jeszcze raz i powiedz, czy sam rozumiesz, co napisałeś?

"Generalnie rzecz biorąc, mam wrażenie, że znajomość tego konkretnego opowiadania czyni cię, w twoim mniemaniu oczywiście, ekspertem od samego filmu (a wiadomo przecież, że film i jego materiał źródłowy to dwie odrębne jednostki, chyba że temat dyskusji wskazuje inaczej)”.

Twoje wrażenia są mylne. O filmie nie było tu na razie mowy. Zaczniesz w końcu?

ocenił(a) film na 9
judge_holden

"Natomiast ton wyższości intelektualnej, który tak ochoczo przybierasz, nie zasłania nijak tego, że usilnie próbujesz brzmieć autorytatywnie”. Ok dla mnie to zdanie jest zupełnie zrozumiałe ale chętnie wytłumaczę: Odnosisz się do innych z wyższością po to aby twoje wypowiedzi wyglądały na mądrzejsze niż są.
"Twoje wrażenia są mylne. O filmie nie było tu na razie mowy. Zaczniesz w końcu?" No i tu mnie rozłożyłeś na łopatki. Bo ja zacząłem temat w odniesieniu do filmu i, aż do twojej wypowiedzi, wszystkie wypowiedzi były o filmie. No a teraz kiedy temat jest rozwiązany nie bardzo widzę odnośnie jakiego tematu miałbym kontynuować dyskusję o owym filmie.
A tak post scriptum, to opis do którego odnosi się moja wypowiedź, jak również kilka innych z początku tego tematu, był diametralnie różny od tego który widnieje teraz.
Szczerze mówiąc ja twój udział w dyskusji widzę tak: Przeczytałeś opowiadanie Hłaski i poczułeś nagły wzrost intelektu. W związku z tym wcisnąłeś swoją wypowiedź w temat, który nie miał z samym opowiadaniem nic a nic wspólnego, zarzucając innym ignorancję z racji tego, że komentują film nie przeczytawszy opowiadania.

użytkownik usunięty
judge_holden

Dman ma rację odnośnie tego, że do nie tak dawna opis filmu różnił się od aktualnego. Poprzedni, słowo w słowo (głowy nie daję) przepisany ze strony filmpolski.pl, rzeczywiście zdradzał krok po kroku przebieg fabularny "Pętli". Nowy opis, co prawda trochę mało oryginalny ze względu na niektóre zdania, które zostały żywcem wyjęte z opisu dystrybutora dvd i nota bene z filmpolski.pl, to jeden z lepszych, jakie miałem okazję przeczytać odnośnie tego filmu. Jest zwięzły, treściwy i nie ujawnia najistotniejszych elementów historii, przy jednoczesnym zachęceniu czytelnika do zapoznania się z nią. Sam padłem, że tak to określę, ofiarą starego opisu, przez co czułem pewien dyskomfort podczas projekcji. Od tego czasu unikam czytania opisów i ewentualnie zapoznaję się z nimi dopiero po oglądnięciu danego filmu.

Odnośnie twojej wypowiedzi sprzed pięciu dni - zupełnie niepotrzebnie przybrałeś taki ton. Myślę, że nie wszyscy, którzy trafiają tutaj bądź na stronę jakiegokolwiek innego filmu, stworzonego na podstawie np. opowiadania, mieli okazję zapoznać się z literackim pierwowzorem. Wtedy nie ma znaczenia czy film jest wierną ekranizacją dzieła, jak to ma miejsce w przypadku "Pętli", czy znacząco odbiega od jego fabuły, realiów i/lub wymowy. Osoba nie przeczytała opowiadania, toteż nie traci przyjemności z oglądania filmu na jego podstawie (jeżeli oczywiście na trafi na równie przykry opis, jak poprzedni). Naturalnie, nic też nie powstrzymuje tego kogoś od przeczytania utworu literackiego. Rzecz w tym, że zapoznając się z jednym z nich, nieważne którym, odbiorca może się nim w pełni delektować, natomiast dzieło przedstawione w tej drugiej formie, potraktować jako ciekawostkę, dodatek. Dlatego też nie widzę powodu, by zamieszczać takie komentarze, jak twój dotyczący spoilerowania przez Hłaskę. Wnioskuję, że sam film podobał się wszystkim, którzy się tutaj wypowiedzieli, więc nie ma sensu uciekać się do złośliwości w stosunku do kogokolwiek, a co za tym idzie, rozpoczynać kłótni, które bardzo często do niczego nie prowadzą.

ocenił(a) film na 8
Dman

ale tak niektórzy matury piszą ;-)

ocenił(a) film na 9
Dman

Zgadzam się. Opis powinien być bardziej lakoniczny, mimo wszystko.

ocenił(a) film na 10
Dman

Film ma tytuł "Pętla" i opowiada o alkoholiku. Serio, komuś przeszkadzało spoilerowanie? Chyba nie było szans na zaskakujące zwroty akcji...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones