Znakomity film Wojciecha Hasa z jego pierwszego, realistyczno-psychologicznego okresu. Plus najlepsza filmowa rola Gustawa Holoubka. Znakomity jest też Tadeusz Fijewski w krótkiej, ale przejmującej sekwencji. Zwłaszcza jego rozpacz w jej końcówce pokazuje jak znakomitym był aktorem. Jest to jedyny znany mi film o alkoholiku, w którym picie alkoholu i delirka nie jest głównym tematem. Film egzystencjalny o "byciu ku śmierci", ale nie tylko z powodu picia wódki. Koniecznie do obejrzenia.